wtorek, 31 grudnia 2013

My darling...

Chciałam napisać o tym jak bardzo świetnie się czuję od kilkunastu a dokładnie 10 dni. Jak rozpiera mnie radość i duma, że wytrzymałam, te wszystkie złe dni i zaczekałam na takie szczęście które mnie spotkało.. Którego się nie spodziewałam i zupełnie mnie zaskoczyło.

Czas szybko płynie, niedawno żegnałam 2012 w oczekiwaniu na 13'  zupełnie samotna i nieszczęśliwa. Te rok był dla mnie utrapienie, nie dość, że zupełnie nic nie zmieniłam, co miałam na celu, wycierpiałam najwięcej ile się dało. Zaczynając od problemów szkolnych, przez rodzinne aż do miłosnych które były kłopotliwe. Cóż mogę powiedzieć, TAK byłam zupełnie samotna i zagubiona.
Jeśli ostatni dzień roku ma być jak cały następny rok to wiem jedno, będę szczęśliwa...

Czuję to, że to właśnie ta osoba, nie wiem może to mylne wyobrażenie ale jestem tego PEWNA!

Ciągle o nim myślę, nie mogę się na niczym skupić, ciągle się śmieje. Jest po prostu kochany. Naujkochańszy. Najlepszy. Najsłodszy. Nadopiekuńczy. Spokojny. Najdroższy. Naj bardzo...

I nic nie wyrazi tego co czuję, bo ciągle mogę z nim "spędzać" czas. Nie wyobrażam sobie teraz aby mogła go zostawić czy stracić. Oby nigdy

Wiem, wiem wiem czułam tak kilka razy to samo, ale to jest coś innego, po prostu coś ale ze wzajemności i to jaką! Nigdy nie czułam się tak dobrze w czyimś towarzystwie.

Chcę zakończyć ten rok razem z nim i wejść w 14' również niedosłownie z R.
Jeśli mogę prosić o jedno, to tylko o to aby to się nigdy nie skończyło...

piątek, 27 grudnia 2013

..

Te święta zapamiętam na bardzo długo. Czuję to, tutaj w serduszku, coś się we mnie zmienia, jakaś cząstka mnie, a raczej większość jest szczęśliwa. Zapomniałam o P, tak szybko jak to tylko możliwe, sama jestem zdumiona, że tak można. A pojawił się ktoś inny. Kochany.

Dzięki Tobie, ciągle się uśmiecham, jak sobie tylko o Tobie przypomnę, mam dużo siły na walkę z tymi problemami. Teraz już wiem, że nic mnie nie złamię, dojdę do moich wymarzonych 58 kg.. !

Tu i teraz.

21.12.13

sobota, 21 grudnia 2013

3 Listopada. To magiczna data. Wtedy właśnie tego wieczoru, coś się zaczęło, tylko po to aby, za chwilę z wielki hukiem i bólem w serduszku poległo na laurach.
Siedzę tutaj od kilkunastu minut, z wielkim litrowym kubkiem herbaty z dużą ilością cytryny, jaką lubisz najbardziej i dość skoczną muzyką, która ma na celu poprawić mi ten przed świąteczny humor, który i tak się nigdy nie poprawi, może zewnętrznie przy bliskich, aby im było ciepło na serduszku, że u mnie wszystko w porządku. Ale przecież tą maskę zdejmę od razu kiedy tylko będę sama, ze swoimi myślami i wspomnieniami.

Nie mam pojęcia dlaczego za każdym razem piszę o swoim smutku i rozczarowaniu, przecież wcale nie jest tak źle, zawsze może być gorzej, prawda?

Herbata wypita, Ciebie dalej nie ma.

18:52

Czekam do pon na Ciebie K, robaczku!

czwartek, 12 grudnia 2013

I już lepiej pójdę spać 23.32
Za późno, na rozmyślanie które trwa w nieskończoność. Boję się o siebie. Co mogę zrobić ?
Mięśnie pulsują, nadgarstki bolą, ale zaciskam zęby i idę dalej.

Bez Ciebie. Byle szybciej, byle dalej, jak najbliżej.
Muzyka koi serduszko i wszystkie rany. Wszystko boli od tej cholernej tęsknoty, za czymś czego nigdy nie doświadczyłam, lubię Cię i chyba to ten wielki problem który muszę pokonać : sama, jak miło.

Obiecuję sobie, że od teraz nie myślę o tym, o tej miłości której przecież nie ma. Nie myślę o Tobie, choć wie, że dotychczas robiłam to przynajmniej kilka razy w ciągu minuty, to obsesja na punkcie kogoś kogo jeszcze nie znamy? Dopasowuję każdego nowo poznanego chłopaka do siebie, do swoich upodobań, zainteresowań. A on zawsze pasuje, bo szukam tylko miłości odwzajemnionej.

Świat jest tak piękny, dopiero teraz zauważam ile tracę czasu na te wszystkie niepotrzebne rzeczy typu internet.. Muszę zerwać tą linię

Kocham tylko jedną osobę.  Dextera....
Nie Ciebie P, zapomnij..
Nie wiem co to miłość, nie wiem co to przyjaźń, prawdziwa przyjaźń. Wiem natomiast co to cierpienie, ból, bezsilność, oczekiwanie, bezmyślne życie.
Czasem mam wrażenie, że już nic miłego nie przytrafi mi się w tym zgorzkniałym życiu.
Nie zawita żaden promyk do serca. Nie otworzy się żadna z bram prowadząca do krainy szczęścia.

A wystarczyłaby mi tylko jedna osoba. Już nawet nie potrafię pisać, ręce zimne z tęsknoty. I oczekiwanie, ta cichość mnie przeraża, cichość w telefonie i tutaj, w internecie.

Nie umiem patrzeć na Ciebie, sama przed sobą czuję się dziwnie. Mam kaszel, i zarumienione policzki tak jak tamtejszego dnia i ochotę na piwo z Tobą... I gęsią skórkę i dreszcze, i łzy w oczach które zaraz wyfruną na zewnątrz, gdybyś tylko wiedział, jak jestem bezsilna, jak bardzo jestem do Ciebie podobna i słaba. Gdybyś tylko zapytał...
Wiem jedno, nie opowiedziałabym Ci tego wszystkiego, boję się.

Czuję się brudna
A pragnę tylko jednego : MIŁOŚCI

Kochajmy więc mocno, bo niedługo umrzemy.

Nie potrafię z nią już dłużej być. Jedyne co mogę jej dać to papieros przed śniadaniem, kawa w czasie przerwy i seks na stole po kolacji. 

Zabijaliśmy nadzieję w plątaninie ubrań, bielizny i włosów rozlanych na podłodze. Sam nie wiem kiedy zatraciłem się w tym wszystkim, dbając jedynie o chwilę obecną, odtrącając na bok konsekwencje własnych czynów i decyzji. Tak dobrze mi było z Tobą, kiedy świat nas nie widział, kiedy nie zdawał sobie sprawy, że jesteśmy tak blisko, mimo, że widzieli nas tak oddalonych od siebie. Co stało się z tym sekretem, który cieszył tylko nas? Dzisiaj została kawa i papierosy. W głowie brzmią słowa kłótni na przemian z ciszą. Wciąż pamiętam jak w ciemnościach szukałem Twojej ciepłej dłoni. Skradałem się pocałunkami po Twoim kręgosłupie, aż do szyi, odsłaniając z niej włosy. Spałaś tak spokojnie. Szelest Twojego oddechu odbijał się od poduszki, zostawiając na niej przyjemne ciepło. W słoikach na półkach gasły ostatnie świeczki, a woda kapiąca z kranu ucichła. Ciężki spokój unosił się w pokoju, jednak był przyjemny i taki beztroski. A potem? A potem umarłem, umarliśmy. Jak te świeczki, wypalone. Bez tlenu.

 Nigdy nie chciałem się spakować i uciec od Ciebie. Uwielbiałem na Ciebie patrzeć, kiedy drżałaś od moich pocałunków lub kiedy uśmiechałaś się przy wspólnym śniadaniu, na którym zresztą rzadko zostawałaś. Nie mogłem oderwać od Twoich oczu moich własnych. Rzęsy drgały z każdym kolejnym ruchem, a miarowo wypuszczane przez Twoje słodkie usta powietrze odbijało się echem od mojej szyi, zostawiając na niej przyjemny i ciepły posmak Ciebie. Chciałem scałować z Ciebie duszę, czuć Cię bardziej i bardziej. Nie byłem przecież zły, mimo, że całe życie chciałem. Bywałaś u mnie kilka razy w tygodniu, przewijając się i wijąc na blacie kuchennym, na stole, podłodze czy łóżku. Stanik plątał się gdzieś między ramieniem, a łokciem, a pościel była przyjemnie chłodna. Rozlane morze Twoich włosów na poduszce i ten chwilowy bezdech. Koniec. Zwykle zbierałaś rano swoje rzeczy i trzymając w ręce obcasy zamykałaś cicho drzwi. Byłem taki niespokojny zasypiając. Bałem się, że rano obudzę się właśnie sam. I wtedy zrozumiałem jak bardzo Cię kocham, wziąłem walizkę, wrzucając do niej kilka koszul, spodnie, drobne, bokserki oraz nasze zdjęcia i biorąc do ręki gitarę,  a potem wyjechałem.
 
Boicie się krzyczeć
Boicie się milczeć
Boicie się marzyć
Boicie się śnić
Boicie się myśleć
Boicie się oddychać
Boicie się działać
Boicie się żyć
Boicie się umierać
Boicie się nie bać
Boicie się słuchać
Boicie się mówić
Boicie się krzyczeć
Boicie się milczeć
Boicie się wierzyć
Boicie się nie ufać
Boicie się zachwycać
Boicie się narzekać
Boicie się myśleć
Boicie się marzyć
Boicie się niszczyć
Boicie się tworzyć
Boicie się buntować
Boicie się poddawać
Boicie się żyć
Boicie się umierać
Boicie się nie bać

niedziela, 8 grudnia 2013

Notka suicydalna.
Doszłam do połowy swefo celu, do reszty nie mam siły dążyć. 79 kilogramów.
Dlaczego piszę tutaj? Ponieważ piszę ostatni raz. 
Chcę prosić abyście mnie nie szukali, bo zwyczajnie mnie nie będzie.

Chciałam tylko się zmienić, zmienić na lepsze. Przestałam się okaleczać, narzekać na wszystko. 
Zwalczałam nawet problemy z narkotykami. W końcu przestałam jeść, bo widziałam, że wszyscy odrzucacie mnie przez mój wygląd.
Nie pomogło.
Nie daję już rady walczyć.
Nie wiem czym sobie zasłużyłam na samotność, nie mam do cholery jasnej pojęcia.
Gdzie tylko byłam ja tam nie było nikogo.
Zdałam sobie sprawę, że moja osobowość pozostała już tylko w internecie ponieważ w świecie realnym jestem przegrana.
Wykorzystywanie mojej osoby do waszych sadystycznych celów mnie przerosło. 
Chcę się stąd usunąć przypominając sobie ile zła przeze mnie powstało.
Pisząc stąd mam na myśli świat. Stoję właśnie z pętlą na szyi, gdy to udostępnie...
Nastanie czas mej czterominutowej agonii.
Odpływam w wieczny sen, przepraszam, jeśli komuś to sprawiło przykrość.
Jeśli komuś uroni się łza to ją wytrzyjcie, ale dziękuję za to, że jest prawdziwa.
Żegnam.

Now, everybody loves me.

sobota, 7 grudnia 2013

Więc...?


Wszystko się wali na łeb na szyję z dietą, szkołą, rodzicami, pracą, kasą i chęciami, żeby ogarnąć to wszystko. Nie poradzę sobie z tym szybko. W dodatku moja najlepsza przyjaciółka narobiła niezłego bałaganu. I to też ja muszę posprzątać.
Słodkie za słodkim, napady, jedzenie w nocy, mało ruchu, dużo spania, podkrążone oczy, poobdzierane paznokcie, burdel w pokoju, burdel w głowie, chaos, chaos, chaos.
To nie jestem ja. To nie będę ja.


Znikam.
Ale będę obserwować te, które zawsze były przy mnie. Wrócę na pewno, mam nadzieję, że szybko. Tym razem nie poddam się raz na zawsze, poczekam tylko na dobry moment, żeby kontynuować. Są przecież rzeczy ważne i ważniejsze...

  
***

środa, 4 grudnia 2013

To piękne uczucie pełnego żołądka, jestem pełna, ale to nic, jem dalej.
Tony mandarynek.
Tyle wyrzeczeń, poszło na marne. W ciągu jednego wieczoru. Kurwa.
Zaczynam od jutra. Musze jeszcze poćwiczyć, wylać tonę potu, namęczyć się. Pomóc sobie. I Tobie. 

niedziela, 1 grudnia 2013

Tęsknie..
otulasz mnie niewidzialnym sobą, coraz cieplej, ogrzewaj mnie tak codziennie.
Twoim zapachem i oddechem, którego nigdy nie zasmakowałam, i nie doznam ..
Zachody są tak piękne i tak chłodne, prawie tak jak Twoja postawa wobec mnie.
Ale co ja mogę ? Tylko powiedzieć Ci jak bardzo mi zależy, choć nigdy tego nie zrobię, za mało odwagi by kochać i przyznać się do tego..

Przypominam sobie Twój zapach, intensywny i męski. Mocny i zarazem delikatny.
I wiem, że tak noc będzie samotna i mokra, w łzach za Tobą. Ah, tak bardzo cierpieć, nie potrafię już nawet płakać i pisał ładnie również.

I jestem tego pewna, że znowu się rozczaruje. Pozostaje mi tylko nadzieja. Ale jak wierzyć i ufać skoro już nie daje rady, i wiem, że mnie zawiedziesz...
 Głupia ja.

czwartek, 28 listopada 2013

Zaczęłam dzisiaj nowe życie a  w prawdzie od 3 dni.
Świetnie się czuję, gdyby nie ta choroba, coś mnie dopada.
Mam cholerne zakwasy, ale to nic, wszystko dla Ciebie...

Dam radę, teraz w to wierzę. M jesteś silna!
A te szepty obok mnie jeszcze bardziej mnie motywują!
D zapamiętaj- jesteś nikim...

wtorek, 26 listopada 2013

Choruję na Ciebie, od pierwsze ujrzenia.
Każdego dnia jest coraz gorzej, gdy zdaje sobie sprawę, że długo muszę czekać do kolejnego spotkania.
Oddalamy się, coraz bardziej.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Nie mogę na niczym się skupić, myśli krążą wokół Ciebie!
O niczym innym nie myślę, tylko o Tobie.
Jak bardzo może uszcześliwić jedna rozmowa.
Mam siłę na walkę od jutra, sama ze sobą..
Już czas na zmianę swojego życia, powoli i do celu!
Damy radę P....

niedziela, 24 listopada 2013

OHOHOHOHOHOHOHO.
Paula, prócz zdrowia, szczęścia i miłości, to jeszcze bardziej szalonych i głupich pomysłów, tych samych do końca życia/świata mocno popapranych przyjaciół, kolejnej podróży do Rzymu i do innych niezwykle ujmujących w swej prostocie miast, krajów, galaktyk i innych takich.
Bądź nadal tak cudownym człowiekiem jakim jesteś.
I w tym codziennym życiu, tych sprawach błahych i tych które nie są tak błahe jak te błahe wcześniej wspomniane - nie zapominaj KTO jest najważniejszy!
STO LAT ŚLICZNA OSIEMNASTOLATKO! :

sobota, 23 listopada 2013

Klamka zapadła, zmieniam wszystko. Tak nie może być, w sumie to mnie zmotywowało!
Zdaje sobie sprawę z tego, że przebywam w toksycznym środowisku.
Teraz albo nigdy, muszę to zrobić dla siebie, i tylko dla siebie!
Dla nikogo innego, ale również po to aby im pokazać jaka jestem silna!

piątek, 22 listopada 2013

Dostaję jakichś omamów. Tylko to się liczy
Tylko muzyka może mnie ukoić i wyciszyć.

Nigdy  nikomu nie mówiłam o tym jak ciężko mi się żyje, nikt nie ma pojęcia jak cierpię, choć każdego dnia uśmiecham się i staram się jak najmniej o tym myśleć, to teraz mam już łzy w oczach.

Jedna łza, i kolejna.
Obraz się zakreśla, już nic, cichutko, muszę być silna, nikt nie może usłyszeć.
Muszę się wziąć w garść i zacząć od początku, jak za każdym klejnym upadkiem.
...

&&&

Zobacz boże jaka jestem bezsilna i słaba? Jak bardzo się przywiązuję, jak cierpię każdego dnia, jak wyczekuję Ciebie choć jednej głupiej wiadomości, że u Ciebie wszystko w porządku. Sama już się gubię...  ***
Chciałabym zapomnieć o wszystkich mężczyznach, przestać cierpieć z ich powodu, żyć spokojnie bez tego problemu ciążącego na sercu, wszystko jest za trudne.

Nie daję sobie z tym rady, tak bardzo mi przykro i pusto w serduszku, jak nigdy. Nic nie mogę zrobić, a może i mogę, wszystko ale nie chcę. Od zawsze byłam uparta, i akurat w tej kwestii się nie zmieniłam. Fakt ta sytuacja wymaga ode mnie poświęcenia swojego honoru, ale nie zamierzam. Cierpię jak cholera!!!!!!!! Mocno boli.

I hate everything about you
Why do I love you

    ****

Wykańczam i wypalam się powoli. Dopomóż. Tracę siły.  Już teraz wiem jak to jest, uwierzyłam...

sobota, 16 listopada 2013

Nie ma mnie tam, ze wszystkimi. Jestem tutaj sama - w domu.
Czuję się tak pusto i bezradnie, ciężko mi, od zawsze.

czwartek, 14 listopada 2013

20.02

Tam gdzieś w oddali, krzyk zwierząt, odgłosy poszukiwane w głębi duszy, szczekanie.nie
Jest!
Ah, mam go!
hihihihihi. szczęśliwa, na chwilę.

niedziela, 10 listopada 2013

piątek, 8 listopada 2013

wszystko kiedyś się kończy, jakiś okres w życiu zapoczątkowuje  kolejny, mam nadzieje lepszy.
Spróbuję, i pomyśleć, że wystarczą jakieś 2-3 miesiące intensywnej pracy aby osiągnąć swój cel, który pragnę osiągnąć od kilku lat. Nie mogę się poddać, nie teraz, muszę to zrobić, dla siebie i dla Ciebie.

Kolejna sprawa, mój Kr, czeka na mnie, a ja oddalam się coraz bardziej. Ou, boję się.

wtorek, 5 listopada 2013

Znowu, po raz kolejny, to samo ukłucie w żołądku, obawa przed złem świata, i problemami, o przyszłość, o teraźniejszość, o miłość i wstyd.

niedziela, 3 listopada 2013

Dzisiaj poczułam się inaczej, może trochę bardziej lepiej, fajnie jest gdy ktoś bierze Cię pod uwagę, a nie zawsze jesteś w czymś cieniu, kogoś silniejszego ..
Chciałabym się zmienić, tak dla siebie. Aby czuć się pewniej , nie dla innych, nie warto..

Ta pogoda, ah, dobijająca.
Może w końcu coś się zmieni, miejmy nadzieję.

piątek, 1 listopada 2013

Kochany

Hi M.

Piszę do Ciebie ostatecznie i tylko w jednym celu, wyjaśnienia Ci wszystkiego...
To mój największy błąd. Nasz kontakt się urwał ale tylko i wyłącznie z mojego powodu. Zostawiłam Cię, bez wyjaśnienia, nie. To które ty utworzyłeś nie jest prawdziwe.
Wcale mi się znudziłeś czy po prostu nie traktowałam Cię poważnie, to nie prawda.
Zawsze chciałam mieć kogoś bliskiego, kogoś kogo mogłabym bezgranicznie kochać i nie martwić się, że zabraknie go wtedy gdy będę go najbardziej potrzebować. A Tobie w jakimś stopniu mogłam zaufać. Podobało mi się to, że poświęcałeś mi dużo czasu, może to była tylko rozmowa, ale była przyjemna. Łudziłam się, że pewnego słonecznego dnia obudzę się o 6.45 i pomyślę " cholera, chcę zobaczyć M" ...
Każdego ranka otwierając oczy wyobrażałam sobie jakby to było gdybym miała Cię obok, i czasem bałam się pomyśleć jak bardzo byłabym wtedy szczęśliwa.

Przez te 7 miesięcy dużo się wydarzyło w moim życiu, dobrych czy też tych gorszych chwil. Ale zawsze myślałam, że będzie dobrze, bo miałam bliską osobę.
    Wiesz co mnie powoli zabijało? Twój egoizm, to jak bardzo liczyło się dla Ciebie życie fizyczne. To jak każdego dnia, mówiłeś mi, że chciałeś mi zrobić "krzywdę". Ja tego nie chciałam, bo liczyła się dla mnie bliskość ale ta pozytywna, delikatna, czuła. Nie ta Twoja.. To mnie strasznie bolało...
   
  A co najważniejsze nigdy nie zapomniałam o Tobie, ba chciałam się zmienić dla Ciebie po to abyś mnie zaakceptował, byłam głupia wtedy prawd? Nigdy nie powinniśmy się zmienić tylko i wyłącznie dla innej osoby, odpowiednia osoba pokocha nas za to jacy właśnie jesteśmy w tej chwili...

Miłość jest złudna, zasłania nam oczy. Ale ja wiem, że jeszcze nigdy w życiu się nie zakochałam, może to i lepiej. Wiem, że pokocham kiedyś kogoś całą sobą.
Ale to wszystko co teraz piszę nie wyrazi nawet w najmniejszym stopniu słowami tego co siedzi mi w głowie i sercu, nie umiem, nie potrafię, z czasem spróbuję się nauczyć, mówić otwarcie o miłości i o uczuciach, a wtedy może będzie już za późno. 


PS. M odezwij się koniecznie, musimy porozmawiać.

Bez odzew.

                                                                                                 Melancholijna, jesienna, spokojna M

czwartek, 17 października 2013

To straszne, że przestało mi na czymkolwiek zależeć... 
Jestem zupełnie obojętna, na mój dalszy los, a to tylko i wyłącznie przez tych złych ludzi którzy każdego dnia uświadamiają mi, że jestem nikim, poniżają i winszują. To straszne...

poniedziałek, 14 października 2013

To straszne, że jedzenie przejmuje całą mnie. Myślę o tym, jak będzie cudownie gdy jutro polecę do supermarketu po lekcjach, z dużą ilością pieniędzy i kupię cały plecak jedzonka, pysznego jedzonka. Mrożonek, czekoladki, czipsy, jogurciki, kolki, sałatki, wszystko. Jutro o 16 zrobię ucztę życia.
A teraz jestem tak głodna, nie mam nic do jedzenia, a nie chcę mi się wychodzić z łóżka a tym bardziej do sklepu. Jestem tak leniwa.
Myślę tylko o tym, jak cudownie być jedzoną, i już nie móc więcej w siebie wcisnąć, zdaje sobie sprawę, że jestem chora, chora na jedzenie, za dużo jedzenia.
Oj.

sobota, 12 października 2013

Mała rana paraliżuje cały mój układ. Leżąc w łóżku od kilkunastu dni, straciłam sens życia. wszystko przestaje się liczyć. Oliwka powoli spływa po narządach, i wtedy myślę o Tobie, ciągle, chcę zapomnieć,ale w jaki sposób? wszystko przypomina mi Ciebie.
Ranka się powiększa, szczypie, boli, ał...

niedziela, 29 września 2013

Mam Ją w końcu, powróciła moja żadko obecna wena która zawsze powraca przy mojej ukochanej Lance .
Postanowiłam od czasu do czasu coś tutaj przelać, nie w związku z moim zyciem miłosnym lecz wręcz odwrotnie. To nic ważnego, ważne jest to co teraz się dzieje. Życie, polityka, świat, moda. Polska!. To bardzo ważny temat o którym wartobyłoby przygotować artykuł nr 1!. Często zastanawiam się czy nie odnalazłam bym się jako dziennikarka? Bardzo  lubię od czasu do czasu coś napisac, ale nie wiem czy byłby to godna praca mojej osboy, co gdybym ciągle nie miała weny i artykuły sięgały dna? eh to chyba zły pomysł. A wiec od dłużeszego czasu zastanawiam się nad moim przyszłośiowym zawodem i czuję nieogarniętą pustkę w umyśle.. nie mam zielonego pojęcia co chciałabym robić. Chyba wybrałam zły kierunek w którym chciałabym podążać.
 Powracając do marzeń szczerze mówiąc bardzo chciałąbym opuśić moją ukochaną Polskę. Marzę o wymarzonej Francji bądź Londynie. TAK  dużo potrafimy, a tak  niewiele z głębi duszy umiemy wygrzebać( niełanie mówiąc, nic inngo nie przychodzi mi do głowy)
Trudno piszę się coś co i tak nie ujrzy światł dziennego , i nikt tego nie oceni. Zastanawiam się nad założeniem blog. Chyż to dobry pomysł ?

poniedziałek, 23 września 2013

...

To co wydarzyło się podczas tych 3 dni.. Nie umiem ubrać to w jakieś konkretne słowa, coś niesamowitego, nieziemskiego, teraz już wszystko wiem, wszystko rozumiem. Jestem tutaj po to aby wypełniać misję, nie liczy się już dla mnie on.Muszę zmienić kilka aspektów, ważnych mojego życia, poszukać szczęścia w inny sposób, bardziej określony i nie cierpiący dla mnie.

czwartek, 19 września 2013

Nie mam teraz nikogo, zaufałam niewłaściwej osobie, po raz kolejny. " Może po prostu zostańmy znajomymi?" Znajomymi? Po tym wszystkim co "razem" przeszliśmy. Po tym, gdy na prawdę Ci zaufałam, po tym wszystkim co powiedziałam Ci, tak bardzo mnie skrzywdziłeś, i krzywdzisz, znikaj. Znikaj stąd nie chcę Cię znać, niech te 3 dni będą dniami ukojenia, spokoju i nabrania siły na zmagania się z moimi problemami. Naszymi problemami, których już nie mamy...

sobota, 14 września 2013

Strasznie się czuję, tak bardzo źle, i nic nie mogę na to poradzić.
Nie widziałam Cię od 2 dni i czuję tą pustkę, muszę wziąć się w garść, muszę, to mój jedyny cel.
To co nas łączy to dziwna więź, nie umiem tego opisać, gdy na Ciebie spoglądam, głęboko w Twoje oczy, wodzę za Tobą wzrokiem, wtedy świat przestaje istnieć, nic się nie liczy Nawet M czy A Nic zupełnie nic. Dodajesz mi otuchy i siły na ciąg dalszy tego dnia. Mam wrażenie, że za każdym razem gdy tak spotykamy się w głębi swoich oczu, ja za każdym razem czuję miły dreszczyk emocji. Ale wtedy, o 11.50 , to był magiczny czwartek. Poczułam coś magicznego, coś  to się zaczyna, coś się rodzi, nigdy nie było mi tak dobrze gdy na kogoś patrzyłam. Ah, jaka miła niespodzianka, ujrzeć Cię na korytarzu wyłaniającego się spośród tłumu i widzę, że przykuwam Twoją uwagę, nie odrywasz swoich oczu od moich, tyle mi wystarczy, niech ta chwila twa wiecznie. Czasem mam ochotę zrobić wszystko aby móc spędzić choć z tobą godzinę, sam na sam. Porozmawiać o niczym, pomilczeć.. Czuję to. Dajcie mu odwagę, choć szczyptę odwagi.

środa, 11 września 2013

A.

Po raz setny czuję tą pustkę, tą bezsilność, i nic więcej nie mogę poradzić.
Jesteś jak powiew jesiennego wiatru, usilnie trzymasz się mojej osoby, ale znikasz, znikasz za szybko, tak ulotnie. Te 10 min to długi labirynt w którym próbuję Cię odnaleźć i choć ukradkiem na Ciebie spojrzeć, i uśmiechnąć się tam w środku, bo na zewnątrz jeszcze mnie nie stać, spoglądając na siebie udajemy, obojętność, a wcale tak nie jest. To zbyt trudne, dla mnie, dla Ciebie, dla nas.
I oczekuję kolejnego dnia, tylko dlatego, że Cię zobaczyć. I wiem, że będę szczęśliwa, choćby dlatego, że Cię widzę z innymi, z którymi jesteś szczęśliwy. Następnie dłuższy powrót do domu, do pustego dom, gdzie spotyka mnie pustka, napawam się nią i kolejną dawką bezsilności, i nic nie mogę na to poradzić, za mało,za mało odwagi.
 Spędzam kilka godzin na zastanawianiu się co w tej chwili robisz, i wiem, że to przeradza się w obsesję, za szybko, się to dzieje. Zrób coś, zanim to mnie zniszczy po raz kolejny. Gdybym tylko miała na tyle siły, by to zmienić, uwierz, nie byłabym tą samą osobą... A..

piątek, 6 września 2013

Pierwszy, gwiezdny tydzień za nami, niezręczny, pełen niespodzianek. Jak miło jest nie mieć na kim polegać... Trudna sytuacja, teraz na prawdę nic nie wiem.. Chcę...

piątek, 30 sierpnia 2013

Nic nie jest ładnie. Już nigdy nie będzie. Mam dreszcze, przechodzą przez całe moje ciało, przypominam sobie wszystkie miłe momenty w moim życiu, i wiecie co ? nic nie pamiętam. Wszystko było albo udawane, albo taki śmiech przez łzy.
Niech wróci, ta szczęśliwa, szczupła, odważna dziewczynka... Ta piękna istota. Schudnij, zmień swoje życie, nie rujnuj go, proszę.

środa, 28 sierpnia 2013

Było tak jak myślałam, nawet w tym ważnym czy mniej ważnym dla mnie dniu, nikogo przy mnie nie było. Już tak zostanie do końca moich dni, nikt się mną nie zainteresuje, nie zaopiekuję i nie przygarnie. Nie weźmie oh boże.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jeśli jutro będę sama, nie wiem co zrobię.

Nika za 2h będziesz 17-latką i co wtedy zrobisz? Znowu będziesz bała się walczyć o swoje? Po raz kolejny odpuścisz, a ktoś inny zabierze Ci to co pielęgnowałaś przez długi czas? Na taki koniec czekasz, na smutne zakończenie? Tak nie może być, musisz być szczęśliwa, choć przez chwilę, dlaczego wszyscy ludzie, źli ludzi Ci to robią? No powiedz... Ja nie wiem, świat jest taki...dziwny
Dziwni ludzie, którzy pragną tylko dobrego pieprzenia na stole, kabinie, w łazience, przebieralni, przy ludziach. To nie dla mnie, choć czasem udaję inną przy ludziach, tam w środku jestem niedojrzałym kwiatuszkiem, który chcę się rozwinąć ładnie i powolutku. Tak doskonale, jak wszystkie kwiatuszki.
Zmieńmy coś, cokolwiek.
Jutro powiem, Ci czy jest tak jak pragnęłam.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozmyślanie

Nie bójmy się mówić, to nic złego, o ile mamy coś do powiedzenia. Tak nie może być. To wszystko zaczęło się 6 miesięcy i 9 dni temu. Świat się zatrzymał, może zwolnił by przyśpieszyć. Lub zupełnie odwrotnie. Coś się zmieniło, zmieńmy coś jeszcze. Pozwólmy aby to rozwijało się jeszcze bardziej... Mówmy szybciej, z przyśpieszonym biciem serca, z lekką zadyszką, z opadającymi włosami na twarzy, z przepełnionym umysłem, z Tobą i bez Ciebie, obok Ciebie i kilkadziesiąt kilometrów dalej. Tak jak zawsze, szczęśliwi, bądź też inaczej, nie pozwólmy na to aby, coś zniszczyło tą magiczną więź. Może czasem przesadzamy, ale jednak brakuję mi Ciebie, gdy nie utrzymujemy kontaktu, czegoś mi brakuje...To tylko więź internetowa, ale wierzę, że kiedyś znajdę resztkę odwagi, ostatkiem sił, podejmę tą decyzję, wezmę głęboki oddech i postawię wszystko na jedną kartę. Ubiorę się najpiękniej, wyczeszę dokładnie włosy, pomaluję usta, krwistą szminką, bo przecież tak bardzo je lubisz, wsiądę w busa, wysiądę i Cię ujrzę, i zabraknie mi tchu, bo tak bardzo na to czekałam, tak długo, pokażę Ci wszystko to, co we mnie najpiękniejsze, choć zostawię trochę tajemniczości. I po kilku godzinach, będziemy musieli się rozstać, przewiduję dwie opcję, na pożegnanie pocałujesz mnie delikatnie w policzek, a ja zaczerwienię się tak jak ta pomadka już starta na usta, bądź też powiesz oschłe pa, czy " do zobaczenia" a ja ze świeczkami w oczach wejdę do busixa i będę myśleć o tym, że jestem nikim, że przecież tylko przeze mnie się to nie udało, jestem beznadziejna.  A jeśli tak nie będzie jak w moim śnie o wycieczce, co jeśli już nigdy się do siebie nie odezwiemy? co wtedy mamusiu? Proszę. Dlaczego ?

sobota, 24 sierpnia 2013

:(

Jestem zupełnie sama, zdałam sobie sprawę, że mogę tylko liczyć na siebie. Nikt zupełnie nikt nie może mi pomóc, jestem zbyt zamknięta aby móc o tym komuś powiedzieć. To tak strasznie boli, jestem aspołeczna. Mam łzy w oczach, gdy pomyślę, że gdy znowu będę miała problem z angielski, nikomu o tym nie powiem, bo nie mam komu Będę zwijała się z bólu w nocy, zaciskając pięści, bolący brzuch. Znowu kilka osób będzie mnie poniżać, i nie będę umiała sobie z tym poradzić. Tak strasznie się zmieniłam, to środowisko mnie zmieniło, na gorsze. Chcę powrócić do tmtych chwil, kiedy miałam wrażenie, że mogę wszystko, nie ma dla mnie ograniczeń, nic nie boli, ścisk w duszy, otucha i miłość. Zero marzeń, przecież wiem, że się nie spełnią. Nie mam na co czekać w życiu, jest bez sensu. Nic, kompletnie nic mi nie wychodzi, dlaczego tak jest? Dlaczego jestem taka bezsilna.
Nika pokaż każdemu, że potrafisz, że umiesz, że masz siłę.... Proszę, dopomóż mi ktoś nieznany. Oj boże. Ktotuś.

środa, 21 sierpnia 2013

Jej! Jak świetnie się czuję, M jest cudowny, świat jest cudowny.
Od jutra zaczynamy od początku!
Musi się udać, damy radę!
Mam tyle energii, to dzięki niemu.
Boże, proszę, przetrwajmy to wszystko, sprawmy abym była zakochana, najszczęśliwsza, wynagródź mi te wszystkie dni bolesne, nieprzespane, przepłakane. Przez tych złych ludzi, którzy ranili, dogłębnie, nie przemyślanie. Byle mocniej, byle szybciej. Wypijmy za niego, za A. Niech dobrze się bawi czyimiś uczuciami. Zdrowie!

sobota, 17 sierpnia 2013

''Chcę bawić się z tobą w chowanego i pożyczać ci moje ubrania i mówić ci że podobają mi się twoje buty i siedzieć na schodach kiedy się kąpiesz i masować ci kark i całować ci stopy i trzymać się z tobą za ręce i wychodzić na kolacje i pozwalać ci jeść ze swojego talerza i spotykać się z tobą w knajpce U Rudy'ego i rozmawiać jak minął ci dzień i przepisywać na maszynie twoje listy i przenosić twoje pudełka i śmiać się z twoich obsesji i dawać ci taśmy których nie będziesz słuchać i oglądać dobre filmy i oglądać złe filmy i narzekać na programy radiowe i robić ci zdjęcia kiedy śpisz i przynosić ci do łóżka kawę z bajglami i ciasteczkami i chodzić do Florenta i pić kawę o północy i pozwalać ci kraść moje papierosy i nie znajdować zapałek i opowiadać ci o programach w telewizji które widziałam poprzedniej nocy i brać cię do okulisty i nie śmiać się z twoich dowcipów i pragnąć cię rano ale nie budzić cię jeszcze i całować twoje plecy i gładzić twoją skórę i mówić ci jak bardzo kocham twoje włosy twoje oczy twoje usta twoją szyję twoje piersi i siedzieć na schodach paląc papierosy aż twoi sąsiedzi wrócą do domu i siedzieć na schodach paląc papierosy aż ty wrócisz do domu i smucić się kiedy wracasz późno i dziwić się kiedy wracasz wcześnie i dawać ci słoneczniki i chodzić na twoje imprezy i tańczyć do upadłego i przepraszać kiedy robię źle i cieszyć się kiedy mi wybaczasz i oglądać twoje zdjęcia i żałować że nie znałam cię wcześniej i słuchać jak mówisz mi do ucha i czuć twoją skórę na mojej i bać się kiedy się złościsz i jedno twoje oko robi się czerwone a drugie niebieskie i włosy spływają na lewą stronę a twarz jest tak orientalna i mówić ci jaka jesteś wspaniała i obejmować cię kiedy jesteś smutna i przytulać cię kiedy tego nie chcesz i skamleć kiedy mam na ciebie ochotę i skamleć kiedy jej nie mam (...)''

wtorek, 13 sierpnia 2013

Ciągle mnie niszczysz. Coraz bardziej, dogłębniej, do końca. Nie rób tego, oddal się najdalej ode mnie , nie chcę tego.
Zrozumiałam, że sycisz się tylko jednym, potrzebujesz tego a nie mnie, mojego oddechu, dłoni, zapachu, kosmyków włosów .  Nie jestem na to gotowa. Uwierz i zrozum...
Właśnie teraz przypominasz mi się w każdym calu, podczas oglądania anioła, rozmawialiśmy. A teraz oglądając go po raz drugi, jestem samotna. Oczekująca, i ciągle zmartwiona. Pojaw się w moim życiu, zmień je diametralnie. Nie pozwól mi zwiędnąć do reszty to takie nieuczciwe.
A kolejna osoba, rozwala moje  serce po raz drugi, doszczętnie. Dlaczego wewnętrznie każdy mnie niszczy? JUŻ DOBRZE, MÓJ ANIOŁKU, TAK MI MÓW.
Marzec to piękny miesiąc, idealny aby poznać właśnie Ciebie. A 16 dzień miesiąca, zapamiętam na zawsze, ile szczęścia mnie spotkało tego dnia.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

to takie smutne że twoje stokrotki zwiędły 
a serce zrobiło to samo
wiem mała
że boli cię życie
ale nie umiem ci pomóc
wiem że krzyczysz
ale to krzyk rozpaczy 
i nie umiem go uciszyć

wiem że nienawidzisz
pustego łóżka i bezsennych nocy
ale gdy chcę się obok ciebie 
położyć
nie widzę cię
jest ciebie za mało


 „Kto powiedział, ze noc jest od spania? Nie, nie, proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co było już i tak zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości.”
Już dobrze, mój Aniołku ...
23:38

piątek, 9 sierpnia 2013

Przepełniający dobry humor, muszę w końcu zacząć !
Boże daj mi siłę na te wszystkie zagmatwane me problemy, na troski i zmartwienia.
Ile kroć próbuję zmienić swoje życie, tak zawsze nie wiem od czego zacząć. Może od czerwonych włosów? Może od zmiany wewnętrznej?może od odcięcia się od internetów?Może od spełniania marzeń?

...

środa, 7 sierpnia 2013

Jest dobrze# spaliłam się strasznie, lecimy dalej.
Wróciłam z Krakowa, najlepiej.

Altruizm, introwersja, lojalność, niewinność, szczerość, klasę.

 Nika ma dobry humor! :)

wtorek, 16 lipca 2013

Mam dwa koty i odrosty.
yeah yeah yeahs
Kocham yeaheahyeahs
Zrobiłam pyszną jajecznicę, wyjeżdżam do Krakowa.
yeahyeahyeahs
See you later !

czwartek, 11 lipca 2013

Tak mamy wakacje!!!
I w sumie, nic w związku z tym. Tak jakby troszeczkę się nudzę, ale ciągle mam jakieś zajęcie ... dzięki mami !
I nawet zaczynam już sprzątać, i fociaszki lecą całyyyy czas .
I nienawidzę, niektórych ludzi, większości.
Ja nie chcę być taka jak wszyscy,ja ja muszę coś w sobie zmienić, ja muszę schudnąć tak to jst pomysł!
 a może przestanę jeść, anoreksja jest chyba teraz na topie. Próbuję być taką małą istotką, zagubioną, ahh.

niedziela, 30 czerwca 2013

Boje się o siebie, o swoją przyszłość i o swoje marzenia
Mam depresje, borderline i cierpie na weltschmerz, mam fobie społeczną, jestem homo/aseksualistką, często płaczę, bardzo nie lubię siebie, tnę się, nie mam zalet, nawet ładnie nie wyglądam, jestem przewrażliwiona, ciągle błądzę z głową w chmurach, jestem niepoprawną romantyczką, bardzo upartą z resztą, mam skłonność do ironizowania, bywam bardzo często paraliżująco nieśmiała, jeszcze częściej zbyt dziecinna, ciągle popadam w skrajności, zbyt szybko i zbyt mocno się przywiązuję, ciągle się spóźniam i nie umiem chodzić wolno, boje sie życia, starych ludzi, odrzucenia i jak jest jasno, często sie izoluje i udaje,że nie istnieje, często sie boje i zazwyczaj uciekam,jeśli sobie nie radzę, mam zaniżoną samoocenę, obsesyjnie licze kalorie,nawet jeśli nie trzymam diety, odchudzam sie od 3 lat,z marnym skutkiem z resztą.

Lubię sztukę, rysowanie, malowanie, zdjęcia, androgeniczność zarówno u kobiet jak i u mężczyzn, niestandardową, wyjątkową urodę, herbatę, cappuccino czekoladowe, koty, kałuże, leżeć na podłodze i ogólnie wszędzie, dachy i korytarze, nie spać w nocy, las i latarnie, szklanki po nutelli i słoiki jako kubki, latać w Kosmos, spać gdzie popadnie, słuchać, przytulać się, stare znoszone rzeczy i perfumy, melancholię, kawę z mlekiem, małe domki, pociągi, wrzesień, październik i listopad, magię, kucyki Pony, brzydkie kiczowate rzeczy, second-handy, azjatycką urodę, filmy studia Ghibli, "Vincenta" i wszystko co burtonowskie, pop-surrealizm, mleko waniliowe, Dollfie i ogólnie niebanalne lalki, zeszyty z ciekawymi okładkami, bladą skórę, obojczyki i kościste dłonie, brokatowe lakiery do paznokci, przerwę miedzy zębami, welur, sztuczne kwiaty i maryjki.

Ostatnio nie wiem co zrobić z życiem, emocjami i słowami których nikt nie chce słuchać, dlatego jestem tu. Oby to miejsce przyjęło moje myśli z życzliwością, z przymrużeniem oka. Tutaj chcę być sobą, czy to się komuś podoba czy nie.

sobota, 29 czerwca 2013

Oh, zajadłam się dzisiaj na śmierć, oh ząbek mi rośnie,tak ten mądrości!
I mam dylemacik, ojej, jem lody, jestem świnką wesołą taką nieszczęśliwą.

czekolada, chilli, orgazm, niedotlenienie.

Na przemian biernie, czarne włosy, paznokcie, kocie oczy, złość

wtorek, 25 czerwca 2013

tak na prawdę to po prostu jestem tutaj przypadkiem, tak od kilkunastu czy kilkudziesięciu minutek czekam sobie, milusio.
I tak po raz kolejny nie mam pojęcia co mam wybrać.
Nie mogę na Ciebie czekać, muszę się odciąć od tego wszystkiego, od mojej przeszłości, złej, gorszącej przeszłości. Chcę być bad girl i uda mi się, choćby nie wiem co, przecież muszę spróbować wszystkiego.
A najpierw muszę schudnąć, wszystkie suki są szczupłe, ja też muszę taka być, to mój ideał.Pokażę wszystkim, że jestem silna i wytrwała. TAKA BĘDĘ

1. Więcej nauki.
2. Pasek na koniec drugiej klasy liceum.
3. Żadnej jedynki w drugiej klasie
4. Czwórka z matmy na koniec drugiej klasy.
5. Zrobienie prawa jazdy w wakacje.
6. Poświęcić więcej czasu na rysunek i grę.
7. Pojechanie na openera.
8. Schudnięcie do 49 kilogramów.
9. Polepszenie samej siebie, dalsze dążenie do ideału.
10. Bycie miłą dla ludzi, wszystkich.
11. Więcej wywołanych klisz.
12. Przerobienie wszystkich książek z arkuszami maturalnymi, które widnieją na mojej półce.
13. Wywołanie zdjęć.
14. Znalezienie prawdziwego przyjaciela/dbanie o starych przyjaciół.
15. Więcej ćwiczeń.
16. Być bardziej skryta, cichsza, wrażliwa.
17. Mniej przywiązywać się do ludzi.
18. Więcej czytać.
19. Spędzać o wiele mniej czasu na komputerze.
 20. Więcej podróżować.

piątek, 21 czerwca 2013

A myślisz, że jak ja się czuję ?
Nie mogę spać. Nie dobrze mi jakby było coś w moim żołądku, latającego...
Uwierz mi nikt nie jest bardziej zaskoczony, czy zawstydzony, niż ja.

Mike wiesz, że kocham wszystkie boże stworzenia i metafory które inspirują..Ale te motyle muszą zostać wybite.


Moje całe dorosłe życie toczyło się wokół Ciebie.


środa, 19 czerwca 2013

Ah, jestem wolna jak ta pszczółka siedząca na oknie, tak pięknie.
I matematykę nawet zaliczyłam i resuscytację na 5.
I jestem taka padnięta, jak ten kawałek owocka leżący na tarasie, nawet mam zdjęcie.
I chcę spać, ale takie świnki jak ja, nie powinny spać, powinny czuwać to utraty snu, za karę , za swoje kilogramy, ah...

niedziela, 16 czerwca 2013

jest 22:54 i uświadamiam sobie, że większość czasu spędzam zamknięta w cztere-ch  ścianach.
I nic, nie robię. Próbuję, dążyć do wyznaczonych celów, a matma.
A miłość, której nie ma, wątpię w to wszytko.

***
mamy 18:58 powinnam się uczyć, zaliczyłam po części matmę, pozostała mi geometria.
Upalne dnie, nie dają mi spokoju.
I szykują się wspaniałe wakacje, tak...
Mamy 16 dzień mojej mini dietki, starałam się strasznie, ale dzisiaj niestety po całości zawaliłam, i jem właśnie czipsy.
Od jutra zaczynam od początku razem z ćwiczeniami!!!!
Zabijcie mnie, jeśli jutro nie poćwiczę.

środa, 12 czerwca 2013

W tym momencie czego najbardziej potrzebuję to snu, łóżka i spokoju. Czekają mnie jeszcze 6-7 dni. Ja nie dam rady, matma dalej czeka, boję się.
Staram się przestrzegać moich zasad, choć trudno z niektórymi rzeczami/
Mam nadzieje, że wakacje będą najlepsze z możliwych.
Jeśli poprawię matmę będę najszczęśliwszą osobą na ziemi, będę skakać, cieszyć się iii dużo zmienię w swoim życiu obiecuję !
Odnalazłam swoje nowe zainteresowanie.

Chcę tego wszystkiego, muszę zrobić listę na wakacje, co chciałabym zrobić ..

niedziela, 2 czerwca 2013

:)

OJ boże, jak straszne mam zakwasy, nie mam siły podnieść się z łóżka. Co czynić?
Muszę ćwiczyć, dam radę! Nika nie poddasz się, nie teraz , kiedy musisz wszystkim udowodnić jak i sobie, że jesteś silna.
Taka będę, OBIECUJĘ !

!

Witajcie !
Obudziłam się ze strasznymi zakwasami, nie mogłam podnieść się z łóżka, a wczorajszy mój wysiłek był praktycznie żaden, więc dzisiaj zacznę od  porządnej rozgrzewki.

Śniadanie: mała porcja zupki - 150 kcl
2 śniadanie: bagietka czosnkowa: 520 kcl
lunch : jogurt + płatki owsiane = 180 kcl
obiad: ryż+ ryba pieczona = 350 kcl
kolacja: ryż + ryba= 350 kcl

1550 kcl !

7 rund turbo spalania!

2 dzień dzień:

udo w najgrubszym miejscu :  61cm
pod biustem : 84cm
biust : 101 cm
talia: 100 cm
biodra: 108 cm
łydka: 43 cm
BMI: 26.4

waga: 72kg




sobota, 1 czerwca 2013

zaczynamy!

Podjęłam wyzwanie, choć jest ciężko ponieważ od 2 dni zmagam się z chorobą, dzisiaj miałam bardzo dużo pozytywnych emocji i musiałam już dzisiaj zacząć ćwiczenia, choć to dopiero początek, będę je stopniowo zwiększać i dodam do tego bieganie ale dzisiaj nie dopisała mi pogoda i zdrowie.

Turbo spalanie: 10 min
 Nożyce: 150 partiami
brzuszki: 10 + 10


Jestem silna!
pomyślałam.. zapamiętam to.
nie pamiętam oslo , tylko ludzi.
kiedy zamieszkaliśmy w mieście, poczuliśmy się dorośli.
pamiętam godziny spędzone w tramwajach, autobusach, metrze,długie spacery na odjazdowe imprezy, nie zawsze wiedzieliśmy czy na pewno nas zaroszono.
Pamiętam jej śmich, zapach soli na jej skóze. wwszyscy myśłeli że ywygramyu rozczarowali się
łóżko nie mieściło się w mieszkaniu,

piątek, 31 maja 2013

jestem sobie nika i jestem chora i leżę w łóżku pod kołderką i dwoma kocami. I tęsknię, ale nie za Tobą, jestem znudzonaaa. Mam straszny katar, i przed chwilą jadłam pizzę, która była przepyszna!
I chcę już jechać do Krakowa, zamieszkać tam, i chodzić po uliczkach o 4 nad ranem, i cieszyć się kimś , z kimś z miłością życia. kilka dni, chcę być szczęśliwa.

czwartek, 30 maja 2013

Wiesz czego najbardziej się teraz boję? Że nie jestem skłonna się zakochać, lub że znowu moja miłość będzie odrzucona. Boję się poznawać nowych ludzi. Męczy mnie sam schemat poznawania, od pierwszego spotkania, randki na której nigdy nie jest się sobą, bo chce się wypaść jak najlepiej, a bycie innym zawsze wydaje się być lepszą opcją. Męczy mnie zapamiętywanie nowej daty urodzin, imion rodzeństwa, imion rodziców, historii z dzieciństwa. Mam dość mówienia o tym, że nigdy nie mogłam sie ukierunkować, że rysowałam, śpiewałam, grałam w teatrze  i jednocześnie rozwiązywałam skompliowane zadania matematyczne. Mam dosyć tego, że zawsze w rozmowie przyznaję, że dobrze gotuje, a on odpowiada:"to powinnaś kiedyś ugotować coś dla mnie", mam dosyć tego, że się zgadzam. Nie chcę znowu szykować kolacji cały dzień z maseczką na twarzy, bo w jego myślach mam zawsze być piękna, wesoła i uśmiechnięta, przynajmniej przez pierwsze kilka spotkań. Mam dosyć tłumaczenia, że to co robię to nie tylko ładne obrazki. Mam dość przyzwyczajania się do nowego dotyku, nowego zapachu, nowego głosu. Nie chcę wypatrywać tych małych cech z których składa się akurat ten mężczyzna, kształtu dłoni, pieprzyka koło ust. Boję się znowu zaufać, boję się że po raz kolejny ten cały misterny schemat, tak męczący, okaże się ponownie stratą czasu. Boję się że znowu mogę cierpieć, lub co gorsze, że przestanę czuć cokolwiek. Mam prawie 23 lata, raz kochałam ze wzajemnością. 
Jeśli kochać, to szaleńczo, zabójczo, do końca, z pasją. Kochać to żyć. Kochać kogoś i czuć się kochanym - marzenie każdego. Nie lubię pisać ogólnikowo o miłości, bo jest tego zbyt dużo, aby zmieścić się w kilku akapitach. Miłość to takie uczucie, które opisać jest trudno. Bo tak naprawdę nie ma prawdziwej definicji kochania. Może być tak, że każdy kocha po swojemu, ale żeby zdefiniować co konkretnie czuje do drugiej osoby, to już nieco trudniej.
I gdy tak myślę o miłości, o jej sensie, o potrzebie, którą chyba każdy ma gdzieś głęboko zakorzenioną w sobie - tam, wewnątrz - zastanawiam się nad jedną rzeczą. Czy gdy się kogoś kocha można tak naprawdę powiedzieć za co tą drugą osobę darzy się tak wielkim uczuciem? Czy nie sprowadza się to przedmiotowości osoby i określenia jej jako człowieka, którego kocha się tylko za wybrane rzeczy? Jest taki wiersz Wojtka Sobeckiego, mało znanego, aczkolwiek utalentowanego poety pt. "Pierwsza Kwadra".
Znalazłam moją drugą, kolejną miłość. Muszę zacząć być optymistką i realistką i brać wszystko co możliwe z życia najlepsze to nigdy się nie powtórzy. Nika spróbuj..Możesz być szczęśliwa!
Zostaw internet, swój pokój, wyjdź na zewnątrz zobacz ile cudownych rzeczy Cię otacza, całe to piękno, nawet porywisty powiem wiatru jest cudowny i jedyny który się pojawia, porywa twoje czarne kosmyki włosów, przylegając do twojej twarzy, uśmiechasz się, bo czujesz się szczęśliwa. Ale później przypominasz sobie o problemach, które w każdej chwili możesz rozwiązać. Ale zawsze wszystko możesz zmienić. Czekam dalej na alficzkę! yeaaa

sobota, 25 maja 2013

cierpienie.

Jestem jedną kruczo-czarną wroną na balkonie, z kieliszkiem wódki w ręku. Rozmyślam o wszystkim, dokładnie, wiem, że jestem nieszczęśliwa. Potrzebuję tego.

Oj, to jakbym tam był, to bym przyszedł do Ciebie z kocem i nas okrył. Siedzielibyśmy razem, rozmyślając i rozmawiając, wymieniając niewinne pocałunki :)

czwartek, 23 maja 2013

Mam kruczoczarne włosy, MARSI WYDALI PŁYTĘ! JESTEM GOTKĄ, i nauka jest na ostatnim miejscu, nie zdam, ojjj boże, nie zdam.
Od dzisiaj jestem optymistką na sto procent milion tysiąc! Cieszę się każdą chwilą, ! Tak właśnie, tak. Alficzka przyleci do mnie prawdopodobnie we wtorek <3 Mam jutro poprawę i kompletnie nic nie umiem , am radę, muszę dać radę. Będę ściągać max. Poradzę sobie, muszę w to wierzyć.

wtorek, 21 maja 2013

...

Masz wrażeniem że jesteś bogiem. Właśnie w tej chwili, tak sobie myślę, przecież ja nie mogę umrzeć, dopiero zaczynam. A gdyby jutro skończyło się wszystko ? Śmierć mnie nie dotyczy, mam jedno zdanie na ten temat, zabiera tylko starsze, stare osoby. Nikogo innego, jestem bezpieczna. Ja nie dam rady, nie odpuszczę, poradzę sobie. Gdyby tak jutro wszystko straciło sens ? Gdyby jutra nie było? Co byłoby ze mną. Brzuch mnie boli. Nie chcę o tym myśleć. Chcę dożyć spokojnej starości, proszę.Boję się, tak strasznie się boję. Oj

poniedziałek, 20 maja 2013

Przedostatni dzień lipca 1994 roku i ostatni dzień w trzydziestoośmioletnim życiu Ryszarda Riedela wcale nie zaczął się źle. Zaczął się wręcz dobrze. Niespodziewanie dobrze. Podejrzanie dobrze... Chory poprosił o dokładkę zupy mlecznej na śniadanie, poszedł do sąsiedniej sali opowiedzieć kawał o pająku. Był w dobrym, niezłym nastroju. Pozornie jednak. Maskę zdjął dopiero koło południa, kiedy jednej z pielęgniarek zwierzał się, że końca tego dnia chyba nie dożyje. Pielęgniarka obróciła jego słowa w żart. A po jakichś dwóch godzinach, może z kwadransem, do Ryśka przyszedł lekarz. Kończył dyżur, więc chciał uzgodnić leki na niedzielę. Zeszła im dobra godzina, bo rozmawiali nie tylko o medykamentach, zdrowiu, chorobie. Potem lekarz poszedł do dyżurki, a jeszcze potem usłyszał krzyk pielęgniarki, która zajrzała do sali. Była piętnasta  z minutami.

niedziela, 19 maja 2013

tęsknię za tobą w autobusie, kiedy wracam do domu ze szkoły i siada obok mnie stary pan z brodą do szyi i przygląda mi się, a ja tylko oczy wlepiam w szybę i nie modlę się wcale. tęsknię za tobą każdej nocy, kiedy burza mną trzęsie i kiedy nie mogę oddychać. tęsknię za tobą w sklepie, kiedy sukienki mierzę jedna po drugiej. tęsknię za tobą przeglądając pamiętniki stare, w których tak dużo piękna. tęsknię za tobą, gdy tak siedzę w szkolnej ławce i uśmiecham się do każdego. tęsknię za tobą, wdychając ten śliczny zapach bzów, który otumania moje zmysły i szydzi ze mnie, naprawdę, szydzi. tęsknię za tobą, gdy stoję sobie obok ciebie. wtedy najbardziej tęsknię właśnie. to jak fantazja. tęsknię jak nikt wcześniej za tobą nie tęsknił. kocham cię tak samo. może napiszę książkę o tobie. o tym jak biodra wypychasz do przodu, gdy się śmiejesz cudnie

powinnaś mieć wszystko, co chcesz. bo zasługujesz. no Boże. przepraszam przepraszam. nie umiem dzisiaj pisać.  


jak Ty pięknie tęsknisz kochana.

 mówią coś nauczyciele o wrażliwości, że bolesna jest i prowadzi do narkotyków zbyt często. uśmiecham się wtedy leciutko pod nosem i czuję szaleństwo w tym uśmiechu. patrzę na Przyjaciela, który zamyślony lekko wbija wzrok w swoje dłonie a ja tylko pytam, dlaczego jest taki smutny. i potem on mówi coś o K, mi pęka serce a on to widzi i mnie przeprasza i przytula. bo dla K oczy tak błyszczą w słońcu nienaturalnie, a ja idę na papierosa wtedy za szkołę i naprawdę wydaje mi się, że jestem złym człowiekiem

 ale tak strasznie ciężko na niego trafić, Boże. 

pięknie czuję się nie czując nic. czasami tylko spojrzę ukradkiem na jego odsłonięte biodro, prawe, i uśmiechnę się pod nosem i wyobrażę sobie składanie na nich pocałunków słodkich jak wanilia. zaciskam dłonie na kolanach, jest tak gorąco, wolałabym się rozebrać. dla ciebie, co ty na to? czuję cię w moich kościach, coraz mi z tym gorzej. potem odwracam wzrok zmieszana swoją bewstydnością w głowie i widzę chłopca pewnego, który mi się przygląda, a ja się uśmiecham do niego. wtedy on podchodzi do mnie i pyta, czy będę na tym cholernym wyjeździe do miejsca, gdzie się zakochałam w K, a ja mówię tak chyba tak. on się wtedy uśmiecha, smutno jakoś, a ja zastanawiam się zupełnie przypadkiem, czy mógłby mnie uratować

 

sobota, 18 maja 2013

Znów to robisz
oczywiście, że umiesz. robisz to wspaniale. razisz słowami jak prądem i muskasz delikatnie duszę jak skórę puchowym piórkiem.
ptasi zeszyt to taki mój pamiętnik, w którym piszę, gdy jest już naprawdę źle. i tam są najgorsze rzeczy, najobrzydliwsze.

tak sobie teraz myślę. znamy się.. dobrze. jakieś osiem miesięcy? to krótko. a widzę doskonale, dojrzałaś. jak takie jabłuszko, wśród gałązek innych (niewartych) schowane gdzieś, pełniące. teraz pewnie zarumienisz się choć w myślach, zupełnie jak takie jabłuszko.  
Boże, dokładnie. I te ogromne chmary ludzi, którzy patrzą tak pusto na wszystko i którzy nic nie rozumieją. A my musimy się karmić ich słowami. Musimy codziennie otwierać oczy i codziennie cierpieć. Dlaczego? 
 chciałabym taką Ciebie
o 4 rano 

Czytam od kiedy się poznałyśmy i nadal jak na początku jak wchłaniam Twoje słowa to rozrywa mi serce. Tęsknie za naszymi rozmowami. Tęsknie za wszystkim. Chyba jestem prawie zdrowa. Fizycznie przynajmniej...  
wtedy byliśmy tam razem tłum się bawił krzyczał tańczył a Ty byłeś ze mną obok mnie spokojnie bo ja po prostu lubię czasem milczeć słowa są zbędne problemowe wiesz oboje czuliśmy że droga jest długa i ciężka nigdy nie było nam z górki ale szeptałeś wtedy że to naprawimy że razem możemy wszystko a ja wierzyłam jak nigdy nikomu mieliśmy być silniejsi od nich wszystkich i od tego co próbowało nas rozwalić przecież byliśMY (...) a dziś byłam tam sama tłum bawił się krzyczał tańczył a Ty byłeś daleko i milczałam bo brakowało mi słów wszystkie skryły się w środku przecież nie mają sensu a ja czuję że droga jest długa i ciężka a góra zdaje się nie mieć końca i zastanawiałam się wtedy ile warte były Twoje słowa moje milczenie cały ten trud (...) to głupie że wciąż chcę i wierzę 
ale     czuję że za mało czasu nam tu zostało by pozwolić sobie na to by nie być razem



kochaj się ze mną boże. Z Tobą zawsze. 

czuję Twój oddech na rzęsach ustach i bladoróżowych policzkach wewnątrz cała drżę chociaż to nie równa się Twemu trzęsieniu ziemi wszystkie znaki na ciele palcem po mapie żył namiętnie
i aż do krwi

w klatce z kości mięsień wiotki

tocolubię

Kiedy będę miała dzieciątko będę jeść brzoskwinie dojrzałe i okrągłe jak moje pełne mleka piersi, zapiszę się do klubu samotnych matek ale będę miała mojego pana męża, poznam feministki dziwne jak ja będziemy rozmawiać i masować nasze wypukłe brzuszki
Kiedy skurcze będą tak silne odejdą mi wody proszę niech one do mnie przyjadą z basenem chcę rodzić w wodzie w towarzystwie 9 kobiet, mój chłopiec  niech wyjdzie niech mdleje, mogę cierpieć 12 godzin bólu jestem świadoma chcę być swiadoma mojego małego dzieciątka które będe karmić które będzie leśnym duszkiem

K powiedział jesteś szalona tak jestem jestem jestem och jestem
Kupiłam pończochy białe z niebieską koronką z różową wstążką och boże jestem szalona szalona szalona och jestem


AJ

Boże dlaczego nie jestem taka piękna i szczupła jak inni? Dlaczego ciągle muszę walczyć o każde szczęście w moim życiu. Każdy mnie rani głęboko. A ja ? A ja tylko potakuje,i nic nie mówię, bo mam wrażenie, że każdy mnie wyśmieje, że się jąkam, brakuje mi słów, mam ich mało na myśli.
Ja nie chcę aby moje życie wyglądało tak jak teraz. Chcę nie mieć chwili spokoju, chcę być ciągle zajęta. Boże chcę być inna, jak mam to zmienić? Co jest we mnie nie tak? Nikt mnie nie kocha. A przynajmniej nikt moi o tym nie mówi. Nie chcę być z kimś tylko po to aby się ostro pieprzyć, to nie w moim stylu. Chociaż sama robię złe rzeczy, nie mówmy o tym. Jestem nieśmiała i wstydliwa, chcę żeby mnie ktoś pokochał taką jaką jestem. Z tą nadwagą, suchymi dłońmi, nieładną cerą, niedoskonałością, z tą nieśmiałością, miłości daj mi do bólu!

chciałabym tak wiele.

Ludzie w przezroczystych ubraniach namawiają mnie do jedzenia, ciągłego jedzenia. Starsza babia sąsiadka, wczoraj wytknęła mi w moim domu, że jestem gruba. Źle się z tym czuję, ale nie potrafię niczego zmienić. Zatęskniłam za kimś obok. Ale kim on jest ? Nie chcę robić, tego co wszyscy. jestem nieśmiała to mnie blokuje. Czasem mam ochotę powiedzieć każdemu co o nim myślę. Czasem mam ochotę być taka wulgarna jak w myślach, przeklinać, bić, ranić. ale przecież ja taka nie jestem.
Marzę o moim pięknym ciele za kilka miesięcy, szczuplutkiego ciałka, giętkiego, płaskiego. Taka chcę być!



Nie szukam miłości, nie pragnę jej, nie potrzebuję, okłamuję samą siebie. Tak dawno nie byłam w związku,
że nie miałabym bladego pojęcia, jak pownna zachowywać się osoba zakochana. Zapewne chciałabym
obrzucić moją wybraną owieczkę płatkami róż, zatopić się w jej włosach i budzić rano kawą lub pocałunkiem
w kark, ale mawiają, że ukazywanie nadmiernych uczuć zwyczajnie odstrasza. Pod tym względem świat w mojej
skromnej opinii jest zwyczajnie niedorozwinięty. Kto widział kończyć związek słowami "byłaś dla mnie za dobra"?




I powiem wam jedno! Za kilka dni będę miała moje małe cudeńko w rękach, będę je nosić, płakać, pstrykać, śmiać się, patrzeć, cieszyć się każdą chwilą. 

Pomóżcie mi zacząć nowe życie. Bez internetu, bez telefonu, z wielką ilością nauki, inteligencji, spokoju w głowie, niepotrzebnych myśli, i tego abym nie przejmowała się niczym, kompletnie niczym, bo kocham siebie za to kim jestem. Ale zawsze mogę być szczupłą. 

niedziela, 12 maja 2013

Czasem tak doskonale się rozumiemy, rozumiem Twoje każde słowo. Rozmowa przebiega tak delikatnie, jak zawsze o tym marzę. Muszę to zrobić dla siebie, dla M.

Gdy Cię słucham, patrzę na Ciebie pustym wzrokiem, wtedy nie wiem kim jestem, nie wiem co mam myśleć, czego oczekiwać.
Czekam tylko na to aż mnie pocałujesz, kiedy odpłynę, zanurzę się w Twoim ciele, oderwę usta, szepnę Ci do ucha to co najbardziej uwielbiasz, i zacznę grę od początku. Dającą tyle radości, upust emocjom, chcę być ciaglę w Twoich objęciach . Nie puszczę Cię.

sobota, 11 maja 2013

tak.

22:40


Hoop do słońca! Pełno gwiazd, piękne firany! zielono-fioletowo-kremowe!
Podróżuję bez stanika, z marzeniami w głowie, zwiedzam swoją wioskę, biegam o 23, goniące psy za mną, podrażnienia, ból, pryszcze.
Zero makijażu, naturaly!
Piękne skradzione okulary, kolejne na nosie, nocne rozmowy z nikim ważnym, ale pocieszam się na siłę, Nienawidzę Cię, czekam na Ciebie wieczność. Spójrz dużo się nauczyłam, jestem taka pokorna. Ale nigdy taka nie byłam, wyłącznie zadziorna, zdecydowana, mająca swoje zdanie.
Co Ty ze mną robisz? Nienawidzę Cię. Przyjdź już, czekam. Serce krwawi, potrzebuję. Tyle emocji, tęsknoty, zazdrości, przepełnienia uśmiechem, taka jestem, wszystko zakrywam.
Uwielbiam zapach ściętej świeżo trawy, taką dzisiaj sobie zafundowałam , spalone kcl pełne 20!
Kolejne kilogramy, ukrywanie ciałka pod szerokimi koszulkami. Taka jestem, boję się, że mnie nie pokochasz, nie zaakceptujesz, boję się że nigdy nie będę mogła mieć tego czego chcę, boję się  że nigdy nie schudnę, że nie będę miała rozmiaru 36, nie będę miała wystających kości, obojczyków, że nigdy nie nauczę się jeździć autem, nie zdam matury, nie nauczę się języków, oraz  nie zrozumiem matematyki, nikt mnie nie pokocha, zostanę tutaj gdzie jestem, nie usamodzielnię się w wielkim mieście, pogubię na tych ślepych uliczkach o 4 nad ranem, boję się depilacji, ciąży przedwczesnej, wypadających włosów, pierwszego razu, mojego wyglądu za 40 lat, samotności, braku czasu, tego że nigdy nie będę kreatywna, że nie odnajdę swojego talentu, nie znajdę odpowiedniego kierunku studiów, nie nauczę się ortografii, komary mnie pogryzą do nieprzytomności, operacji, złamanego nosa, blizn, ŚMIERCI. 

Powoli zaczynam to czuć, co zazwyczaj do mnie powraca po każdym większym zaangażowaniu się.
Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens?
A więc zacznijmy od początku. Zazwyczaj piszę tutaj o takich moich ogólnych stanach, i później nie mam pojęcia co miałam w danej chwili na myśli. Muszę się skupiać na szczegółach i przekazywaniu danych emocji.
Ciągle na Ciebie czekam, od zawsze na coś czekam. Jestem podróżniczką po duszach innych, przykro mi, że nie zamieszkałam w żadnym z nich.

22:33
Czyż dalej z nadzieją, zostaję w 4 ścianach? Tak od zawsze....

czwartek, 9 maja 2013

'

Ciągle ze mną jesteś, nie ciałem, czy duchem, myślą, ciągle Cię mam w głowie. Kilkaset razy na godzinę myślę o Tobie. Co w tej chwili robisz, o czym myślisz, z kim rozmawiasz, do kogo się uśmiechasz, co jadłeś na obiad, czy już skończyłeś zajęcia, czy znajdziesz chwilę czasu dla mnie.

Sobota.
23.11

środa, 8 maja 2013

Powród.

Siedzę już na swoim najlepszym, najwygodniejszym krześle świata, i odpoczywam, odpoczywam ze spokojem w głowie i muzyką w oddali. Razem z Tobą od minuty. Tak dużo ciągle się zmienia, to ja ciągle zmieniam podejście do świata.
Przeżyłam 8 dni w tym szumie, w tym moim ukochanym szumie Krakowa. Chcę tam ciągle wracać, po każdym dniu, nie wyjeżdżać, mieszkać i kochać. Nerwowo zerkam na jeden z komunikatorów i Twoją odpowiedź. To nieprawdopodobne! Wyczekuję jej z takim zaciekawieniem, próbuję doszukać się w każdym Twoim słowie jakiejś emocji, jakichś myśli które chcesz mi przekazać a po prostu nie umiesz ubrać je w słowa. Idealnie się rozumiemy, choć jesteś ode mnie starszy o 4 lata, choć masz większe doświadczenie we wszystkim, większy bagaż doświadczeń miłosnych jak i codziennych. Coś mnie denerwuję, intryguję. Na prawdę martwię się Twoimi problemami, choć dosyć rzadko mi o nich mówisz, ale staram się podnieść Cię na duchu.
Po tych przemiłych i czułych rozmowach każdego wieczoru tego majowego pobytu, dałeś mi dużo sił i otuchy. Zacznę lepsze życie z Tobą, choć może nie powinnam tak tego nazwać?

Napadnij mnie w nocy i porwij tylko dla siebie. Zapomnijmy o rzeczywistości, żyjmy chwilą.

niedziela, 28 kwietnia 2013

wait/

Chciałabym być w końcu szczęśliwa. Chciałabym mieć ukochanego chłopaka przy boku, ciągle, kochającego z wzajemnością. Zakochać się inaczej, nie tak jak w dzisiejszych czasach. Na prawdę chciałabym aby liczyło się uczucie a nie sex na 2 spotkaniu... Czy to jest jeszcze możliwe?
Nie sądzę.

Ale mamy jeszcze kilka spraw o których należałoby napisać!
Nie zasmucajmy się, tym że nie jesteśmy szczęśliwi. To kiedyś nadejdzie, chociaż momentami sama w to wątpię, trudno!

A więc we wtorek tzn 30 maja już znikam z domu na całe 9 dni, jak każdy się domyśla do ukochanego Krakowa.. Tak już nie mogę się doczekać. A więc muszę przetrwać jeszcze dwa dni w szkole i będę najszczęśliwsza.
Mam nadzieję, że wykorzystam ten czas jeszcze lepiej niż w ferie.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

.

Zwątpiłam,
Nie jestem sobą..Co się dzieję ? Czy dalej jestem tą spokojną dziewczynką, którą byłam jakieś pół roku temu ? Przecież tak strasznie się zmieniłam. Błagam o jedno, niech nikt się o tym nie dowie. Nie śpię po nocach, żałuję tego wszystkiego. Ciągle jestem nieszczęśliwa.

Może przez te 9 dni w Krakowie, tak w Krakowie!!! W końcu odpocznę, zapomnę o wszystkim.
To jest mi potrzebne. Po majowym i maturach, spotkamy się, porozmawiamy, ocenimy stan naszego zaangażowania.

sobota, 20 kwietnia 2013

Tak wiele.

O tym właśnie myślałam, jestem monetą w tym małym państwie. Rocznik 96. Wycieli mnie z metalu,wytłoczyli i oczyścili. Obrobili mi krawędzie. Ale teraz mam w sobie dwie małe dziurki, nie jestem w idealnym stanie,coś jeszcze chcę Ci powiedzieć : zanim odleciałam wiesz o czym zdążyłam pomyśleć ? o Tobie...

piątek, 19 kwietnia 2013

'Chciałbym się spotkać, pogadać, pobyć z Tobą, poprzytulać się, obejrzeć film'

Te słowa tak dużo dla mnie znaczą. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo mi się ciepło na serduszku zrobiło. Nie zapeszam. Proszę tylko o jedno. O niego, o częste spotkania, o jego obecność, aby problemy nie istniały już nigdy. 

czwartek, 18 kwietnia 2013

hmm.

Dobry wieczór.

Piękną pogodę mamy, niezbyt dobry nastrój, przepełnione myśli, mnóstwo nauki, brak wolnego czasu, niechęć wychodzenia z domu, za duże buty, za małe ubrania, wystające boczki, rozdwojone końcówki, suchą skórę, łamiące się paznokcie, za krótkie włosy, za dużo tabletek wokół, za mało przyjaciół 'prawdziwych' przyjaciół, za dużo ignorancji ,tupetu, nonsensu, bezsilności, myśli w głowie. nieskończenie wiele.


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

blisko Ciebie.

Gdyby odwaga była silniejsza
Gdyby bezsilność nie bolała tak bardzo.
Czarne chmury blisko mnie, blisko Ciebie.
Otaczają nas i nie dają możliwości kroku do tyłu.
Chcę Cię, tak jak wcześniej.


Chciałam tak bardzo podbiec do Ciebie, rzucić Ci się na szyję, zacząć całować i już nigdy nie puścić.
Dostrzec Cię w tłumie ludzi, miłe uczucie, patrzeć na siebie wzajemnie z tym pożądaniem i tylkotym.
Nic więcej nas nie łączy, oprócz kilku słów zamienionych  21 grudnia. Kilkunastu wypowiedzianych "cześć" na korytarzu. Miłych i szybkich spojrzeń, niechcianych emocji wywoływanych przez Ciebie. Nieakceptowanych uczuć. Tylko Ciebie, tak mało a zarazem tak WIELE.

niech spełni się jedno marzenie z miliona niespełnionych . Tyle mi potrzeba.

sobota, 13 kwietnia 2013

Chalogen zmieni świat.

Można myśleć trochę inaczej, jeśli otworzymy swoje małe mózgi na to co jest nieznane, to ujrzymy wszechświat i czasoprzestrzeń nie będzie dla nas niepojęta. Wtedy dowiemy się wszystkiego tylko musimy wyjść  spoza ramki i zdjąć plastikową reklamówkę z głowy bo to jest nasz cel , to jest mój cel , abyście wy myśleli inaczej. Ja was nauczę szaleństwa, to będzie przygoda której nigdy nie doświadczyliście. Szaleństwo skowronka. To co robię, to co myślę ,mówię to jest tu. z tym nie trzeba się urodzić, ja to mogę wam wczepić niczym czip chalogenowy do waszych skroni w mózgu metalową przeświatą , ja wam to wstrzyknę.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Greys zwierza się .

Uwielbiam pływanie ale nie znoszę tego co się dzieję przed i po.
Nie cierpię prysznica.
Nienawidzę rozbierania się i ubierania.
Zimą trzeba suszyć włosy potem chować do plecaka mokry ręcznik, strój i okularki.
Nie znoszę zapachu chloru, nienawidzę karnetów, nienawidzę badania lekarskiego, po co mam pokazywać obcemu to co siedzi pomiędzy moimi palcami. Nie chcę wiedzieć, że ludzie sikają do basenu. Nie lubię czepka, i dziwnego wyrazu twarzy gdy noszę okularki.
A najbardziej wkurza mnie to że pływanie to najzdrowszy sport.

taka jestem.

Mam na imię Greys


psychologia to moja największa pasja.
Moja główna zasada to nie analizowanie przyjaciół.
Dużo piszę i uwielbiam książki o autopomocy.


Płeć: Kobieta     Wiek: 17 lat   Stan cywilny: singielka    Dzieci: 0   Religia: Katolik  Alkohol: Piję
Nikotyna: Nie   Wykształcenie: W trakcie  Języki: Polski, angielski, trochę rosyjski, trochę francuski.

Zainteresowania: muzyka alternatywna, rock, metal, elektroniczna, rap, teatr, balet,podróże, joga, medytacja, kino, buty, motory, gimnastyka, pisanie, gotowanie, internet, sporty wodne, natura, polityka, dobroczynność, degustacja win, zakupy, tarot, wspinaczka, sztuka, walki wschodu, astrologia, niu ejdż.

tyle stracić.

Rozstania, rozwody, przemoc w rodzinie , nadmiar kanałów w telewizji, brak porozumienia, obojętność, apatia, depresja, samobójstwa, neurozy, ataki paniki, otyłość, skurcze, niepewność, hipochondria, stres i siedzący tryb życia są wynikiem architektonicznych szaleństw naszych budowniczych.

cierpię na nie wszystkie oprócz samobójstwa.

siedziałam w zamknięciu przerażona,psychiatra opracował strategię dzięki której miałam pozbyć się strachu przed miastem i ludźmi, mam robić zdjęcia  w ten sposób na nowo odkrywam miasto i ludzi odkrywam piękno tam gdzie go nie ma, obserwacja to być i nie być, a może być ale w inny sposób i tak zaczęłam  się oddalać, nie jeżdżę autobusem taksówką  a tym bardziej  metrem nie wspomne o samolocie , przemieszczam się jedynie na swoich nogach , wystarczą mi własne nogi i plecak ratunkowy gdzie wszędzie go ze sobą noszę są w nim : aparat lajka de lux 10 mpx, iwotrin w kroplach,  amoxycylina 500, ibuprofen, okulary przeciwsłoneczne , płaszcz przeciwdeszczowy, scyzoryk z 21 ostrzami, latarka, baterie, 3 sztuki kondomów, 400 pesso w gotówce w niskich nominałach, ipad 60 giga na którym mam ponad 6000 piosenek, 3 filmy Żaka petiego, zeszyt i ulotkę na której opisano jak postpować w razie wypadku albo ataku paniki.
Plecak waży 5 kilogramó 800 gramów  to 7% mojej wagi .

Od 2 lat jestem architektą ale jeszcze niczego nie wybudowałam ani budynku ani domu ani nawet łazienki, niczego,robię tylko zamieszkane makiety. W innych sprawach też kiepsko mi idzie, mój 4 letni związek rozpadł się choć próbowała go ratować. gdyby moje życie było grą
musiałabym się cofnąć o 5 poziomów . Dlatego tu jestem , moje życie mieści się w 27 kartonach a ja siedzę na rolce foli bąbelkowej i pstrykam bąbelkami żeby się nie załamać do końca .

8 piętro mieszkania G jak gastryczny.

Discopatia.


Manekiny robią na mnie wrażenie, uspakaja mnie ich anonimowość.

Mam tą książek od kąt skończyłam 14 lat, to najważniejsza książka w moim życiu.
Z niej wywyodzi się moja fobia przed dumami która stałą się proferem  egzystencjalnym , wyjasnia mój strach przed tym że jestem tylko jednostką zagubioną w tłumie mijają lata a ja wciąż nie mogęczegoś zanleźć ... Nie w mieśćie

W jedne chwili utaciłem ukochaną kobiete i chęć do lotów .


4 lata to 48 miesięcy a to 1460 dni 35040 h z nieodpowiednim mężczyzną.

piątek, 5 kwietnia 2013

i don't care.

Nie umiem opisać co teraz czuję.
Moje wahania nastojów oraz uczuć są nie do opisania i okiełznania.
Co się ze mną dzieje?
Ostre gastro każdego wieczora.

Daje słowo, oddałabym wszystko,
żeby dziś być gdzieś z Tobą.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Chwila szczęścia.

Aj, jestem szczęśliwa, że mam to w końcu za sobą.!
Może być teraz tylko lepiej i mam nadzieję że tak będzie.
Spontaniczna decyzja okazała się trafem w dziesiątkę joł!
Mam jednak troszeczkę szczęścia.
Ta chwila niepewności gdy czekałam na Ciebie, rozglądałam się na prawo i lewo ale nigdzie nie mogłam Cię dostrzec.
Udawałam, pewną siebie, zajętą, niezainteresowaną, ale co ja wtedy mogłam czuć?
Chyba tylko jedno ' podekscytowanie' i radość w jednym.
Ciesze się, kurcze cieszę się od tak długiego czasu.


Od jutra zaczynam ciężką walkę! Mam motywację, a to przecież najważniejsze.
Mam nadzieje że poradzę sobie w 100 % .

pis joł, do napisania :*

niedziela, 31 marca 2013

kilka tygodni.

Dobry wieczór w ten dzień świąteczny.
Aj co ja robię!
Przesadziłam z jedzeniem, chłopakami, miłością,  alkoholem, czułością, romantyczności, żalem dupy.

Zmieńmy coś!
Nie da się tak żyć dłużej.
Potrzebuję teraz jak najwięcej motywacji i wsparcia. Chcę osiągnąć swój cel i mam nadzieję że gdy zacznę pisać tutaj za kilka tyg będę miała wam do przekazania cudowne wieści na temat mojego zdrowego trybu życia i rezultatów wynikających z tej metamorfozy.

To... zaczynamy od środy!

Do napisania.

piątek, 22 marca 2013

....

Jedna łza mimowolnie spływa mi po policzku, kolejna, następna.
I teraz właśnie zdaje sobie sprawę , że tego mi właśnie brakuję.
Jednej osoby.
Każdy nie traktuje mnie poważnie.
Igra, bawi się moją osobą.
A to strasznie boli.
Ciągle czekam.
Jestem naiwna.
Czekam na zmiany które nigdy nie nastąpią.

Chcę to wszystko zostawić.

czwartek, 21 marca 2013

miłość ma, wolny czas.


Co szepczesz do mojego ucha chyba nie chcę tego słyszeć przecież ja zatruwam jestem jak fiolka jak rtęć wlana do kanałów rozpłynę się po całym mieście zatruję wszystkich zabiję wszystkich którzy zaleją kawę wodą. Przecież cię zatruwam jak robak jak bakteria rozkładam ciało wokół igły rozgrzebuję jak głodny pies jak suka groby dobieram się do trupów pogłaszcz mnie a wyrzygasz sam jad.
Do izolatki
może nie powinniśmy być razem bo cię truję bo truję wszystkich bo przeze mnie wszyscy mają bulimię wszyscy liczą kalorie wszyscy mają ataki manie psychozy przepłakane noce porżnięte nadgarstki pieprzone szynki
Idzie do diabła kurwa mać

Zaczekajmy.
To wszystko to tylko sztuczne wyborażenie.
Ciebie nie ma, ale powraca myśl w głowie
Przypomina 65 na wadze, zejdź z niej zanim pęknie.
Zacznijmy od początku? po raz setny. Tak będzie lepiej
Miejmy nadzieje, żonkile w powietrzu, wiosna, fiołki.
Prezenty,marzenia, tyle pragnę!
Dalej dalej.
Budzisz się o 3, czujesz zapach komputera, ciepło bijące,
słyszysz noc i ciszę jednocześnie, ciszysz się.
Jesteś szczęśliwa.
Bardzo szkoda, tak rzadko.

środa, 20 marca 2013

3sylaby

Miłość? 6liter. Tyle znaczy? Tyle na ile ją poznaliście.
Nie ma jej. Ulotna jak wiatr.
Czujesz ją ? Uwierz to tylko złudzenie...Zataczając się,
zakłamując, poznając, załamując.
Ja to wiem, tak jak setki innych.
Spokojnie, dowiesz się wkrótce.
Będę silna, bądźcie razem ze mną.
Nie dajmy się złamać, nie ma takiej siły.
Człowieka nie da się pokonać.
Nie przywracajmy wspomnień,
są tylko cząstką niechcianych w tym momencie myśli.
A ja próbuję zapomnieć, Ty również, chociaż nie musisz.
Nie istnieję.
Jestem jak ptak.
Ulotne i niechciane.
Dla Ciebie niczym.
Żegnaj.

Goodbay my love.

Tak, z czystym sumieniem chcę wam powiedzieć że pierdolę tą jebaną miłość, nie mam zamiaru ciągle trwać w czymś co nie ma sensu, Co ja mówię!? W czym trwać, przecież tego nawet nie ma.
Jak można tak kogoś ranić? Przepraszam, ile można wytrzymywać?
Szukam czegoś na siłę? Chciałabym być szczęśliwa, i usilnie wierzę że to da mi pełnię szczęśliwości i zachwytu w jednym. Chyba się po raz kolejny pomyliłam. Ale spokojnie, niech inni myślą dalej, ja się nie mylę. Tego nie było, nic się nie wydarzyło. Zapomnijmy, żyjmy dalej bez tego jednego cholernego uczucia, dobrze? Tak, próbuję się uspokoić i pozbierać. Już mi się prawie udało. Mam to, jestem sobą. W dzieciństwie obiecałam sobie jedno, tylko to że będę szczęśliwa tylko i wyłącznie ze swojego powodu, bez miłości, bez drugiej połówki. Gdy wszyscy zaczynali się zakochiwać, udawałam że mnie to nie dotyczy. Coś we mnie pękło, stało się, tak zauroczyłam się, broniłam się przed tym, ale dłużej nie mogłam się okłamywać. I tak zaczęła się moja ścieżka usłana samymi jebanymi lamusami z którymi nie chcę mieć dłużej styczności. I tak jeden, następny i kolejny, po raz następny się nie udawało.

 Jestem w tym miejscu, w tym moim życiu. Jestem tu, stoję i nie ruszam się. Nie wyjdę Ci na przeciw, nie teraz. Zrozum to, nie mam zamiaru po raz kolejny usilnie starać się tylko i wyłącznie po to abyś uzyskał tą satysfakcję której ja od dawna nie mam.
Tak, starałam się, nie powiem że nie jest mi ciężko. Ponieważ już któryś raz z kolei tracę coś, czego nie chcę tracić. Ale nie, nie wysilę się, nie postaram się o to. Taka jestem, nie mam zamiaru aby ktoś dyktował mi co mam robić. Jestem jaka jestem, może wiesz o tym, a może nie, trudno.

 Słowo na dzisiaj? Nie goń ciągle za czymś tylko dlatego aby uszczęśliwić jedną osobę i po części siebie. To wcale nie ma sensu . To wszystko nie ma sensu. To w nas nie tego, tego czegoś. Już dawno zabrakło, nie powróci :)

wtorek, 19 marca 2013

Drugie podejście.

Dzień dobry!
Cóż, po raz kolejny nie wyszło.
Nie przejmuję się, nie zakrzątam sobie tym głowy, i don'ct care.
Jutro planujemy coś wspólnie, napiszę coś konkretnego po południu, gdy już będę pewna.

 Parę chwil, parę ujęć, parę myśli, parę zmartwień, parę radości, parę uśmiechów, parę nadziei, parę złości, parę szczególności, parę wspomnień, jedno serce. Tylko tam.

 Idziemy na żywioł. Próbujemy kochać,żyć i głośno się śmiać!

poniedziałek, 18 marca 2013

Edit2.

Eh, muszę jeszcze poczekać te kilkanaście godzin, napisać dwa sprawdziany, poprawę z matematyki.
A później będę najszczęśliwszą osobą!
Mam nadzieje, że w końcu to się wydarzy...
Nie chcę o niczym innym myśleć.

wtorek, 12 marca 2013

2.

Po raz kolejny nie napiszę o tym o czym bardzo bym chciała.
Jak zawykle zmienię temat. Oczywiście będzie to bardzo poryszający serca, umysły i dusze temat moich jakże rozterek miłosnych.
Zmnieniam się.
Rok temu nie odważyłabym się na tak poważny ruch, jakiś kierunek.
Dziś jestem w pełni świadoma że robię dobrze, niczego nie pomijam.Rozważam każdą ewentualność.
Mam świadomość tego co może się wydarzyć.
Mogę tego bardzo żałować. Dążę ku moich marzeń. Chcę odkryć pełnię szczęścia i nigdy jej nie opuścić. A dokłądniej, mamy wtorek za niespełna 2 dni, wydarzy się coś cudownego, a zarazem zaskakującego. Możemy wszystko i jestem tego świadoma  1000%.
Chcę spróbować, nie chcę żałować później że tego nie zrobiłąm. Jestem odważna i zdecydowana powtażam sobie to każdego dnia..
Uparcie dążę to Ciebie. Chcę Cię w końcu zobaczyć, pocałować Cie na powitanie i pożegnanie. Pójść do kina. Później do Ciebie, napić się gorącej herbaty, porozmawiać o wszystkim i o niczym, posiedzieć w ciszy, cieszyć się, śmiać, kochać.
Chcę czuć tą pustkę w sercu że muszę już wracać. Wysłać zalotny uśmiech, przegarnąć włosy i pozostawić Ci to w duszy abyś zapamiętam mnie tak już na zawsze.
 Tak na prawdę nie znamy się dość długo.A ja ciąglę zbyt szybko się angażuję. Nie może być inaczej, robię to po raz setny.
Za te jakże długie dwa dni, będę szczęśliwa. Albo zupełnie zrozpaczona, zdecydowanie Matt nie pozwoli mi się smucić. Uwielbiam Cię. 

piątek, 8 marca 2013

23.40

Coś zupełnie innego. Odmiennego, nie dającego spokoju. Zupełnie sama, aczkolwiek z drugiej strony zupełnie odwrotnie.
Coś się zmienia, coś zaczyna...
Cieszę się z tego powodu, ale znając życie spieprzę to o wiele szybciej niż cokolwiek zacznę.
Ludzie są tacy okrutni, chamscy, nie myślący o drugiej osobie, o jej uczuciach, myślach, ranią- o jeden cios za dużo każdego dnia....
Chcę coś zmienić, myśleć pozytywnie, ale po prostu się nie da..
Ciągle się załamuję, nie mam wsparcia w żadnej konkretnej osobie..
Na pozór łatwa rzecz, znaleźć miłość.
Czyż nie jest łatwo pokochać jednej, jedynej osoby?
O wiele trudniej jest otrzymać miłość ze zdwojoną siłą.
Cieszyć się nią każdego dnia.
Podążać za głosem serca.
Czuć obecność tej drugiej wspaniałej osoby, uścisk, oddech, muśnięcie warg.
Patrzeć na uśmiech, cieszyć się każdą wspólną minutą.
A co z odległością która was dzieli?
Nie mam pojęcia, znalazłam się w takiej sytuacji aż 2 razy, o 2 razy za dużo.
Po raz kolejny pakuję się w coś, czego później będę bardzo żałować.
Ale to jest silniejsze ode mnie, chęć posiadania tej drugiej wspaniałej, podobnej aczkolwiek całkowicie odmiennej osoby.
Budzić się, odczytywać coś co maluję wielki uśmiech, buduję lepszy dzień, daję nadzieję.
A później wracamy do szarej rzeczywistości. Ludzie nie okazują się wspaniałymi przyjaciółmi, herbata nie jest z cytryną, autobus ciągle się spóźnia, podróż jest o wiele za długa, pogoda nie jest odpowiednia, niemiłe spojrzenia, ciche szepty, jedna , kolejna , następna.
Czujesz wibracje, szukasz pośpiesznie uśmiechu w kieszeni, masz! niedbale i całkowicie widocznie odpisujesz na lekcji, jesteś szczęśliwa. Czuję że coś się zmienia, że jednak komuś na Tobie zależy, troszczy się, martwi, myśli, czeka... Tak to jest miłość na niewielką odległość,  cieszę się że kogoś takiego mam. Pomaga mi. pociesza i uspakaja, pośpiesza.
Cała ja, utrudniam sobie życie...
Chcę czegoś więcej, ryzyka, adrenaliny..
Chcę Cię mieć...

środa, 27 lutego 2013

Wiosno, wake up!

Hi hello!

Dzisiaj mamy ukochaną środę ? Zostałam mile zaskoczona tymi 3 cudownymi dniami lenistwa, otóż to zaczynamy rekolekcję które oczywiście przynoszą nam błogie, wolne dnie, kończąc lekcje o 11.
zaczynam niedługo odliczanie co do świąt pozostało nam tylko 4 tyg.
 Już czuję tą cudownie unoszącą się w powietrzu wiosnę. Dzisiaj doświadczyłam pierwszego wiosennego powiewu wiatru. Był tak delikatny a zarazem porywisty , dosłownie zapomniałam przez tą znienawidzoną zimę jaki cudowny jest! Eh używam ciągle słowa " znienawidzona "? srsly?
 Tak wiec mam nadzieję że z tą cudowną porą roku powróci mi humor, znaczną się spełniać marzenia, będę ciale szła do przodu, zacznę ćwiczenia i oczywiście dietę. I nie ma że boli ..
 Wake up, wake up! Gdzież wszyscy moim ukochani czytelniczy których nigdy nie miałam. ?
   :(

niedziela, 24 lutego 2013

Tak, niestety dzisiaj mamy znienawidzoną niedzielę...
Jutro muszę wstać o wczesnej porze i wybrać się do szkoły. Nie chcę o tym myśleć. Ten czas ferii był idealny, nie mógł być lepszy. Cudownie go zapamiętam. Ale teraz wracając do rzeczywistości poniedziałek nie tylko dlatego jest złym dniem że musimy iść do szkoły, kończy się weekend tylko dlatego  ponieważ jutro mam nagorsze lekcje które mogą być tzn : biologia, chemia, fizyka. Mnóstwo rzeczy nawarstwiło się przed feriami i teraz trzeba je wszystkie wykonać.
Nie chcę nawet o tym myśleć. Nauka przychodzi mi jak zwykle z wielkim trudem, o ile wgl mi przychodzi..

 Od czego zacząć ? Help.

środa, 20 lutego 2013

Po raz kolejny odczuwam to uczucie. Tej pustki, której doświadczam w czterech ścianach.
Nie mogę tego przeboleć że jestem tak bardzo samotna. A przecież otacza mnie tylu ludzi.

wtorek, 19 lutego 2013

Krakowskielove

Po długiej przerwie która trwała dosyć długo, były to jakieś dwa tygodnie. W końcu jestem w moim ukochanym domku. Wróciłam zaledwie kilka godzin temu a już tęsknie za moim ukochanym Krakowem. Tak bardzo mi smutno że już musiałam wyjeżdżać. Zostawić tylu wspaniałych ludzi, miejsc, niespełnionych uśmiechów. Chciałabym tam powrócić jak najszybciej ale niestety muszę poczekać na dłuższy wyjazd do wakacji...
To był wspaniały czas, zrozumiałam wiele, poznałam cudownych ludzi o których na pewno nie zapomnę, i aż ciśnie mi się łezkę do oka na myśl że wracam już do tej szarej rzeczywistości.
Cudowne chwile przeżyłam, niezapomniane które chciałabym aby ciągle się powtarzały. Wiem że jestem przeciętnym człowiekiem o dość przeciętnym charakterze i także wyglądzie. Kraków to miasto wielu barwnych ludzi, intelektualistów, duszy pełnych życia.
Ten klimat chciałabym przenieść tutaj. Chociaż namiastkę. Choć nie powinnam być smutna to nie mogę przeboleć faktu że nie mogłam zostać dłużej. Chciałabym zmienić dużo w swoim życiu.
Nie wiem od czego powinnam zacząć. Niektórzy mówią że ludzie się nie zmieniają, tak to prawda, w głębi duszy zawsze pozostają tacy sami....
  Idealnie czułam się w zatłoczonym tramwaju, zadymionym i głośnym klubie, idealnie rozmawiając z ludźmi których nie znam, zwierzając się dopiero co poznanej osobie w macu.
  Najbardziej i najlepiej smakuje wiśniówka w pijalni za rogiem o 4. Najlepiej piję się schłodzoną orzechówkę przy idealnym towarzystwie, idealnie później je się przepyszne zapiekanki na rynku.
 Najlepiej rozmawia się z nie znanymi osobami w tramwaju o 5 nad ranem.
 Idealnie pozuje się do zdj w nieoświetlonym pomieszczeniu i bez lampy .
 Idealnie wspomina się te wspaniałe ferie w Krakowie przy ulubionym "stay" .
 Idealnie zawsze chciałoby się tam mieszkać, pracować, kochać, marzyć.
Idealnie chodzi się po moście nad Wisłą gdzie można w nieskończoność patrzeć na zawieszone kłódeczki. 
Ahahaha.

 A tym czasem lecę muszę obejrzeć horror który zaczęłam i porozmyślać co dalej....

poniedziałek, 4 lutego 2013

W tej chwili mogę napisać z czystym sumieniem, że jednak nauka wcale nie jest taka trudna. Może tylko mi dotychczas przychodziła z wielkim trudem i niechęcią? Może w końcu się zmobilizuję i pokażę wszystkim na co mnie stać. Tak więc dzisiejszy dzień był na pewno wykorzystany max, odpracowany. Tak więc obiecuję że zacznę w końcu się uczyć , i nie będzie to tylko słomiany zapał, ale na pewno coś zdecydowanie intensywniejszego  i dłuższego. A po feriach to tak na prawdę.
 A wiec tak pozostało nam 5 dni. Nie wliczając soboty tylko 4!!!. Już nie mogę się doczekać. Zdecydowanie muszę dać z siebie teraz 100% w tym tygodniu szkolnym.

Więc do jutra? Buśka !

sobota, 2 lutego 2013

Kolejny spokojny dzień w łóżku. Emocje nawarstwiają się w mojej duszy i głowie. Czekają na pełne wyładowanie które nieubłaganie wydarzy się niebawem. Życie jest zbyt krótkie by przejmować się błahymi problemami, sprawami bez większego wyrazu. Dzisiaj mamy sobotę, miły dzień. Uwielbiam soboty a tym bardziej te w których mogę max wypocząć, pomyśleć nad życiem, nad zmianami. Zmiany są zdecydowanie potrzebne. Staram się aby było ich jak najwięcej w moim w życiu, dlatego ! W najbliższym czasie zdecydowałam się na zmianę koloru włosów. Mam nadzieję że zrobię się bardziej wyrazista. Czerwona wiśnia? hmm.
 Oczekuję ferii, czas dłuży się tym bardziej. Ale jestem cierpliwa! Ot co. Muszę się poważnie zastanowić na tematami notek. Jestem mało kreatywna...

 Do następnego! :)

środa, 30 stycznia 2013

Kolejnej męczącej nocy.

Muszę z przykrością stwierdzić, że życie bywa trudne, codziennie.
Kolejny mniej znaczący post, na pewno nie zmieni niczego w waszym życiu. Nic  do waszego umysłu nie wpłynie, żadne przemyślenia. Nic z tych rzeczy. Nie umiem pisać w ten sposób.  Chciałabym jednak tworzyć coś do większej ilości osób ale jak na razie się na to nie zanosi.
Tak więc wracajmy na ziemię, przeżyjmy te dwa dni, kolejny tydzień i wtedy w zupełności będę max szczęśliwa. Zajmiemy się spełnianiem marzeń, byciem szczęśliwym fest, sięganiem gwiazd, piżamowaniem dniami, maratonami nocnymi, ulubionym Krakowem ...  Cudownie pomarzyć.
  Wracam do rzeczywistości, do matematyki, geografii.

Do następnego :)