środa, 30 stycznia 2013

Kolejnej męczącej nocy.

Muszę z przykrością stwierdzić, że życie bywa trudne, codziennie.
Kolejny mniej znaczący post, na pewno nie zmieni niczego w waszym życiu. Nic  do waszego umysłu nie wpłynie, żadne przemyślenia. Nic z tych rzeczy. Nie umiem pisać w ten sposób.  Chciałabym jednak tworzyć coś do większej ilości osób ale jak na razie się na to nie zanosi.
Tak więc wracajmy na ziemię, przeżyjmy te dwa dni, kolejny tydzień i wtedy w zupełności będę max szczęśliwa. Zajmiemy się spełnianiem marzeń, byciem szczęśliwym fest, sięganiem gwiazd, piżamowaniem dniami, maratonami nocnymi, ulubionym Krakowem ...  Cudownie pomarzyć.
  Wracam do rzeczywistości, do matematyki, geografii.

Do następnego :)

wtorek, 29 stycznia 2013

Początek.

Początki zawsze bywają trudne. Tak więc zdecydowałam się założyć bloga, nakładających się na to kilka powodów, uwielbiam czasem w melancholijne dni, przy ulubionej Lanie i ulubionej zielonej herbacie stworzyć coś swojego. Niezapomnianego. Od dłuższego czasu piszę, co zajmuje mi dosyć dużo czasu.
 Zacznijmy od początku mam 17 lat, każdego dnia podążam do swoich wymarzonych celów które chcę realizować często ostatkiem sił... Bywam często zamyślona, mam dużo wyobrażeń co do przyszłości, planów, zamiarów ale żadnego konkretnego wyznaczonego celu. Jestem w liceum i nie mam pojęcia co zamierzam robić po nim. Wybrałam chyba złą drogę . Geografia to zdecydowanie nie mój świat. Choć trudno pogodzić literaturę, wiersze, stosy artykułów i czasopism z ukochaną i po części znienawidzoną geografią...  Cóż mogę jeszcze powiedzieć, moje życie wygląda zupełnie tak jak każdej nastolatki, szkołą zajmuje mi większą część mojego jakże krótkiego życia. Wplatam pomiędzy te szare dni dużo uśmiechu, radości,gry miłosnej, ukochanej muzyki bez której nie wyobrażam sobie dnia. Każdego dnia podążam do szkoły z uśmiechem na ustach ponieważ spotkam tam moich ukochanych przyjaciół bez których nie wyobrażam sobie życia. Każdy dzień jest wyjątkowy i każdego tegoż jakże dnia próbuję uświadomić sobie że te smutne czy złe momenty w naszym życiu też muszą mieć swoją określoną datę, muszą się wydarzyć. Życie nie bywa usypane różami, ale staram się aby każdy dzień był wykorzystany i zapamiętany jak najlepiej. Bywam zazwyczaj optymistką, choć dosyć często zdarzają mi się tzw poduszkowe dnie, w których najchętniej leżałabym cały dzień w łóżku, i nawet nie schodziła do kuchni na śniadanie....
 Mam nadzieję że ten blog nie znudzi mi się tak szybko jak wszystko dotychczas.

   Ps: Mam nadzieję ze zdjęcia też tutaj odnajdą światło dzienne. :) 

Tak więc do następnego posta !