niedziela, 12 października 2014

 Osiągnęłam dzisiaj szczyt najniższej moralności życiowej.
Siedzę u siebie w pokoju, pijana, samotna, nieszczęśliwa, niespełniona i nadal gruba.
Nic się nie układa wszystko jest zupełnie odwrotnie. Całe życie mi się sypie.
M zniszczył mi życie plany, założenia i wyobrażenia. 
Wszyscy mnie zostawili począwszy od K aż do M.
To straszne.

piątek, 3 października 2014

Koniec

Dokładnie tydzień temu.
O tej godzinie leżałam zupełnie naga na Tobie, na Twojej klatce i czułam wszystkie emocje jakie do tej pory miałam okazję poczuć.
Zaczynając od lekkiego uniesienia, poprzez charakterystyczne dla mojej osoby dreszcze, zażenowanie, zdenerwowanie, bezsilność, aż do wkurwienia.
Chciałam uciec od Ciebie jak najdalej ale uwielbia(ała)m ten zapach, tą ciszę która trwała kilka sekund, bo zazwyczaj to ja ją przerywałam albo też Ty pocałunkiem. Tak delikatnym jak aksamit, miałam wrażenie, że pierwszy raz tak na mnie patrzyłeś niestety też ostatni.
Nie umiałam Cię zatrzymać, nawet desperacją, nie płakałam, bo przecież jestem silna.
Wszystko się skończyło, dokładnie po tym kiedy wiosna wszystko zmieniła.
Kolejny etap w życiu zakończony.
Myślę, że jak najbardziej negatywnie.