czwartek, 27 listopada 2014

'Moze teraz leżysz z otwartymi oczyma i powtarzasz moje imię. Moze boisz sie jutra, tak jak i ja? Jeżeli w tej chwili potrafisz zrozumiec i domyślić sie czegos, to pamietaj - jestem tutaj z Toba. Jestem z Toba wszędzie, jesli tylko myślisz o mnie'

środa, 26 listopada 2014

Nie chcę się już z tego wszystkiego tłumaczyć ale nie lubię niedokończonych spraw. Miałam wczoraj gorszy dzień i chyba nieodpowiedni na wyjaśnianie naszych problemów. Czuję się z tym źle, że tak to odebrałeś to wszystko co wczoraj powiedziałam bo w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Ale to już raczej nie jest ważne, chciałabym tylko abyś nie traktował mnie jak laskę która chciała się zabawić Twoim kosztem.

piątek, 14 listopada 2014

Sączyłam powoli sok pomarańczowy na fotelu pod kołdrą i spoglądałam ukradkiem, kącikiem oka na Ciebie tak abyś nie zauważył i przypadkowo nie pomyślał, że jestem Tobą zafascynowana.
Milczenie wypełniało cały pokój mgłą, ale nie taką frustrującą czy niezręczna, każda cisza między nami jest dla mnie przyjemna. Zaledwie cztery kąty, po jednej stronie biurko i Ty a po przeciwnej ja na łóżku i wydawało mi się, że to za daleko. Wolałam siedzieć obok Ciebie i gładzić Cię po dłoni, delikatnie opuszkami palców, zawężać okrąg, spoglądać, uśmiechać Cię i napawać się obecnością.
Po kilku chwila przenosimy się do łóżka a wtedy o wszystkim zapominamy i tylko dotyk się liczy i bliskość. Najmocniej Cię przytulam i nie chcę opuszczać. Nie idziemy spać tylko dlatego aby ta noc się nigdy nie kończyła. Budzę się nad ranem, na Twojej klatce, czuję oddech, Twoje perfumy i niewyobrażalne ciepło. Tego właśnie potrzebowałam. I tak w kółko podczas tych 24h//// 

czwartek, 13 listopada 2014

Kolejny raz oszukana, wykorzystana, zniesmaczona, kac moralny.
Wracam co domu, załamana ze  śladami na szyi i obojczykach po Tobie wczoraj. Było sympatycznie, spędziliśmy razem jakieś 24h. Sporo jak na pierwsze spotkanie. Byliśmy blisko, za blisko.
Kocham Twój dotyk. Ale tylko dotyk i słowa.

piątek, 7 listopada 2014

pragnę czegoś, ale nie wiem co to jest. Czuję chłód w sobie i chcę się ogrzać. Ale to nie jest ten rodzaj zimna, który można ogrzać zapałką. To lód, który się stopi dopiero od pożaru. Niech więc to będzie nawet katastrofa, wielki grzech, apartament w piekle wynajęty. Ale niech się wreszcie coś stanie, bo tak się nie da dalej żyć.

czwartek, 6 listopada 2014

Zaciśnięte pięsci, zaciśnięte gardło, łzy pod powiekami i ta bezsilność która towarzyszy mi od jakiś 2,5 lat. Co się stało z tą silną dziewczyną? Zwariowaną, szczęśliwą, niepoukładaną, uwielbianą, zdecydowaną, odważą. Ci ludzie mnie zmienili. Zrujnowali mnie całą.