poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Spotykamy kogoś na swej drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na
ulicy, przeważnie darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie. Nie wiem, dlacze­go
tak jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają się
jedną. Jak to się dzieje, że dwoje dotychczas zupełnie obcych sobie ludzi chce iść nią
ra­zem. Twój ojciec uważał, że to miłość i że nie istnieją przypadkowe spojrzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz