Spotykamy kogoś na swej drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na
ulicy, przeważnie darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie. Nie wiem, dlaczego
tak jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają się
jedną. Jak to się dzieje, że dwoje dotychczas zupełnie obcych sobie ludzi chce iść nią
razem. Twój ojciec uważał, że to miłość i że nie istnieją przypadkowe spojrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz